Kerry rozważa opóźnienie swej nominacji prezydenckiej
Demokratyczny kandydat na prezydenta USA senator John Kerry rozważa możliwość taktycznego opóźnienia o pięć tygodni swej partyjnej nominacji prezydenckiej, aby mieć większą swobodę w zakresie zbierania i wydawania funduszy na kampanię wyborczą.
Według ordynacji wyborczej w USA, kandydat na prezydenta może zbierać i wydawać nieograniczone kwoty na swoją kampanię, ale tylko do chwili przyjęcia swej oficjalnej nominacji prezydenckiej na krajowej partyjnej konwencji przedwyborczej, którą Demokraci zaplanowali na koniec lipca.
Po przyjęciu nominacji kandydat nie może już wydawać zebranych przez siebie funduszy - chyba że zrezygnuje z przysługującej mu od tego momentu dotacji federalnej na kampanię w wysokości 75 milionów dolarów.
Sztab Kerry'ego chce przesunąć na później oficjalną akceptację przez niego nominacji, aby zniwelować przewagę, jaką ma nad nim w tej chwili prezydent Bush.
Ponieważ konwencja Republikanów ma się odbyć dopiero na przełomie sierpnia i września, Bush będzie mógł wydawać swoje fundusze o pięć tygodni dłużej niż Kerry - a zebrał ich rekordową sumę 200 mln dolarów. Po wydaniu części tej kwoty, prezydent dysponował pod koniec maja 72 milionami dolarów.
Dlatego sztab Kerry'ego chce, aby senator nie przyjął swej nominacji na konwencji w lipcu - której nie planuje się przesuwać - a uczynił to dopiero na przełomie sierpnia i września, czyli mniej więcej w tym samym czasie, gdy swoją nominację formalnie zaakceptuje Bush.
Byłby to jednak precedens w historii wyborów prezydenckich w USA, gdyż kandydat zawsze akceptuje swoją nominację na krajowym przedwyborczym zjeździe partyjnym.
Sobotni "Washington Post", chociaż sympatyzuje z Demokratami, ostro skrytykował pomysł współpracowników Kerry'ego pisząc, że konwencja, na której kandydat nie przyjmuje swej nominacji, "będzie farsą".
Co więcej, wgląda na to, że zwłoka może spowodować problemy prawne. Rzecznik Federalnej Komisji Wyborczej (FEC) Robert Biersack zwrócił uwagę, że przepisy ordynacji wyborczej nie rozróżniają między nominacją kandydata - do której na konwencji musi dojść, bo taki jest jej cel - a jej akceptacją przez kandydata.
Kerry'emu zależy jednak na uzyskaniu większej swobody w wydawaniu funduszy - a więc przedłużeniu okresu korzystania z funduszy własnych - ponieważ zebrał ich ostatnio bardzo dużo. Dzięki zbiórce głównie przez Internet, do kasy wyborczej senatora wpłynęło w kwietniu 30 mln dolarów - dwa razy więcej niż zebrał w tym okresie Bush.