Kerry: ONZ i NATO powinny wejść do Iraku
Demokratyczny kandydat na prezydenta USA John Kerry zaapelował o obecność ONZ i NATO w Iraku, wzywając jednocześnie prezydenta Busha do określenia dla tego kraju "strategii politycznej, która będzie funkcjonować".
13.04.2004 | aktual.: 13.04.2004 17:24
Stany Zjednoczone - napisał John Kerry w komentarzu opublikowanym we wtorkowym "Washington Post" - powinny uczynić Narody Zjednoczone "pełnoprawnym partnerem" w okresie przekazywania władzy w Iraku.
W związku z tym, zdaniem demokratycznego senatora z Massachusetts, administracja amerykańska powinna pomóc specjalnemu wysłannikowi ONZ Lakhdarowi Brahimiemu w jego misji w Iraku, "oświadczając z góry, że USA poprą każdy proponowany przez niego plan, który zostanie zaaprobowany przez przywódców irackich".
"Narody Zjednoczone, a nie Stany Zjednoczone, powinny być głównym partnerem cywilnym przywódców irackich w pracy nad przygotowaniem wyborów, przywróceniem administracji rządowej, odbudową gospodarki i przywróceniem narodowi irackiemu ducha nadziei i optymizmu" - podkreślił John Kerry.
"Powinniśmy zwrócić się do NATO o podjęcie nowej operacji poza strefą (tradycyjnej odpowiedzialności Sojuszu Atlantyckiego), na rzecz Iraku, pod kierownictwem amerykańskiego dowódcy. Pomogłoby to nam w uzyskaniu większej liczby żołnierzy ze strony głównych potęg" - dodał.
Jednocześnie prezydent Bush powinien "skupić kraj wokół jasnego i wiarygodnego celu" w Iraku, gdzie w ostatnim tygodniu, zdaniem Kerry'ego, dokonał się "radykalny zwrot na gorsze".
Demokratyczny kandydat na prezydenta skrytykował obstawanie przez Biały Dom przy dacie przekazania władzy w ręce Irakijczyków 30 czerwca, mimo że "nie ma jeszcze zgody co sposobu utworzenia tej władzy tak, by była dostatecznie reprezentatywna dla osiągnięcia prawowitej akceptacji przez naród".
"Straciliśmy ludzkie życia, straciliśmy czas, dynamizm i wiarygodność" - podkreślił Kerry, wzywając Biały Dom do odpowiedzi na postulaty dowódców wojskowych w sprawie zwiększenia liczby żołnierzy w Iraku.
AFP zwraca uwagę, że według sondażu opublikowanego w poniedziałek przez tygodnik "Newsweek", John Kerry wyprzedza o siedem punktów George'a W.Busha w wyścigu do fotela prezydenckiego.