Kenia: nieprawdziwe deklaracje USA
Władze kenijskie gwałtownie zareagowały na amerykańskie ostrzeżenia przed atakiem terrorystycznym w tym kraju, uznając deklaracje Waszyngtonu w tej sprawie za "fałszywe i zwodnicze".
Ocena taka była zawarta w opublikowanym w sobotę w Nairobi oświadczeniu ministra bezpieczeństwa narodowego Kenii, Chrisa Murungaru. Minister przeciwstawił amerykańskim opiniom sądy państw europejskich, które - jak podkreślił - nie mają wątpliwości w kwestii bezpieczeństwa cudzoziemców i zagranicznych placówek w Kenii.
Stany Zjednoczone zamknęły w piątek swoją ambasadę w Nairobi, stolicy Kenii, z powodu - jak powiedział rzecznik ambasady - "poważnego zagrożenia terrorystycznego" w tym kraju. Rzecznik dodał, że nie wie, kiedy ambasada zostanie znów otwarta. Pentagon ogłosił jednak najwyższy stan pogotowia antyterrorystycznego dla wszystkich obywateli i placówek amerykańskich w Kenii.
W sierpniu 1998 roku bojówki związane, jak się sądzi, z saudyjskim terrorystą Osamą bin Ladenem i jego Al-Kaidą dokonały niemal jednocześnie zamachów na ambasady USA w Nairobi i w Dar es- Salam, stolicy Tanzanii. Eksplozja samochodu-pułapki zrównała wtedy z ziemią sąsiadujący z ambasadą w Nairobi wielopiętrowy biurowiec, zabijając 247 osób, w tym 12 Amerykanów, i raniąc aż 5 tysięcy. W Dar es-Salam zginęło 10 osób.
W listopadzie zeszłego roku terroryści przeprowadzili w Kenii zamach na hotel, w którym przebywali turyści izraelscy, i na samolot pasażerski, powodując śmierć 16 osób, w tym 10 Kenijczyków i trzech Izraelczyków. Al-Kaida przyznała się do tego ataku.