Kelnerka w USA dostała 10 tys. dolarów napiwku. Szybko została zwolniona
Linsey Boyd stała się najsłynniejszą kelnerką w Stanach Zjednoczonych po tym, jak została obdarowana jednym z najdziwniejszym datków, jakie przyszło przyjąć pracownikom restauracji. Kobieta niedługo cieszyła się sowitym napiwkiem. Wkrótce sprawy miały przyjąć nieoczekiwany obrót.
23.02.2024 | aktual.: 23.02.2024 15:24
Swoją zaskakującą historią Lindsey, pracownica Mason Jar Café w niewielkim miasteczku w stanie Michigan, podzieliła się w amerykańskich mediach. Wcześniej opisała tę słodko-gorzką przygodę na Facebooku.
Kobieta opowiedziała CNN, że pracowała w niewielkiej kawiarni, serwującej śniadania i obiady. Niedawno obsługiwała gościa, który wprawił ją w osłupienie. Napiwek, jaki wręczył kobiecie przy regulowaniu rachunku za posiłek, był oszałamiający. Wynosił aż 10 tysięcy dolarów.
Mężczyzna wytłumaczył, że jego gest ma związek z wydarzeniem, w którym tego dnia uczestniczył i z powodu którego przyjechał do tej miejscowości. Prezent miał uczcić pamięć jego zmarłego przyjaciela, na którego pogrzeb przybył w te strony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Darczyńca miał tylko jeden warunek. Poprosił kelnerkę, aby darem podzieliła się z pracującym tego dnia personelem restauracji. Lindsey zachowała się uczciwie. Pieniądze przekazała koleżankom i kolegom, zatrudnionym w kuchni i na sali lokalu.
Załoga była zbudowana. Na koncie restauracji w mediach społecznościowych ukazał się pozytywny post. "W czasach, gdy dzieje się tak wiele, chcieliśmy podzielić się tym wydarzeniem i podziękować osobie, która dokonała tego zmieniającego życie czynu. Czasami zdarza się cos niesamowitego. Zobaczyliśmy to w naszej restauracji. Każdemu, kto robi dla siebie i innych, co może, dziękujemy. Doceniamy to. Trzymajcie się i dzielcie się miłością, gdzie tylko możecie" - napisali pracownicy kawiarni. Strona Mason Jar Cafe już jednak została usunięta.
Kelnerka w USA dostała 10 tys. dolarów napiwku. Szybko została zwolniona
Stało się to po tym, jak sprawa zaczęła się dziwnie komplikować. Napiwek, zamiast przynieść radość i zintegrować załogę, sprowokował niezrozumiałe emocje i niesnaski w małej kawiarnianej społeczności.
Kelnerka ujawniła, że po kilku dniach od tego hojnego daru i po jego podziale między współpracowników, pojawiły się negatywne komentarze, plotki i konflikty. Niektórzy mieli wątpliwości co do rozdziału pieniędzy - uważali, że powinno się zastosować różne stawki benefitu, w zależności od nakładów pracy i odpowiedzialności stanowiska.
Atmosfera zrobiła się gęsta. Lindsay opisała to w sieci. A w rezultacie została zwolniona. Właściciele lokalu zaprzeczali przy tym, że utrata przez nią pracy ma jakikolwiek związek z tym niespodziewanym deszczem dolarów. Chodziło o skargi na "toksyczne środowisko" i ujawnienie w sieci wewnętrznych spraw kawiarni. Boyd powiedział, że menedżer powiedział jej, że "najlepszym sposobem na uspokojenie sytuacji i pójście do przodu jest nie wracać tutaj". Właściciele Mason Jar Cafe zagrozili kobiecie podjęciem kroków prawnych.