KE chce przyśpieszenia relokacji migrantów do 6000 osób miesięcznie
• Zaapelował o to komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos
• Chodzi o przejmowanie i rozmieszczenie uchodźców z Grecji i Włoch
• "Niektóre państwa w ogóle nie zaoferowały miejsc"
• Błaszczak: relokacja nie jest rozwiązaniem kryzysu migracyjnego
- Liczba relokowanych uchodźców wciąż jest bardzo mała. Kraje członkowskie przygotowały jedynie 3411 miejsc dla uchodźców, a udało się rozmieścić tylko 885 osób. Niektóre państwa w ogóle nie zaoferowały miejsc dla relokowanych uchodźców - powiedział Awramopulos na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania ministrów spraw wewnętrznych w Brukseli.
Dodał, że do tej pory udało się uruchomić osiem z jedenastu planowanych hotspotów, czyli punktów rejestracji uchodźców w Grecji i Włoszech, a przygotowywane porozumienie z Turcją w sprawie zahamowania migracji może przynieść zmniejszenie fali uchodźców przedostających się na greckie wyspy.
- Musimy teraz działać, i to jednocześnie na kilku płaszczyznach, aby się udało rozwiązać kryzys migracyjny - oświadczył Awramopulos. Wskazał, że tylko w ubiegłym tygodniu udało się relokować z Grecji i Włoch 287 uchodźców. - To pokazuje, że relokacja może zadziałać, jeżeli kraje respektują swoje zobowiązania - powiedział. - Musimy przyśpieszyć jej tempo i być w stanie rozmieścić w UE 6000 osób na miesiąc.
Relokacja uchodźców ma pomóc przede wszystkim w odciążeniu Grecji, gdzie po zamknięciu granic przez kraje Bałkanów Zachodnich utknęły tysiące uchodźców, którzy przedostali się z Turcji z zamiarem przejścia na zachód i północ Europy.
We wrześniu ub. roku UE uzgodniła, że 160 tysięcy uchodźców z Syrii i Erytrei, którzy docierają do Włoch i Grecji, zostanie rozdzielonych pomiędzy pozostałe państwa członkowskie w ciągu dwóch lat. Na każdy kraj przypadła określona kwota uchodźców, którzy mają zostać relokowani. Polska ma przyjąć ok. 6300 osób. Na razie zaoferowała 100 miejsc, ale nie przyjęła jeszcze ani jednej osoby.
Polski minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak powiedział, że małe liczby relokowanych dotychczas uchodźców pokazują, że "problem nie leży w relokacji" oraz że "źródło napływu migrantów do Europy leży poza Europą". - Trzeba tam kierować wysiłki Unii Europejskiej - powiedział Błaszczak dziennikarzom w Brukseli.
Wskazał, że do Grecji tylko w styczniu i lutym tego roku napłynęło ponad 120 tysięcy ludzi. - A więc system relokacji nie jest rozwiązaniem problemu. Rozwiązaniem problemu jest aktywność krajów UE u źródła tych problemów, czyli poza Europą (...) a także zmiana polityki azylowej niektórych państw europejskich, a więc odejście od polityki otwartych drzwi - ocenił minister.
Jego zdaniem dobrym kierunkiem jest współpraca UE z Turcją w sprawie migracji. W miniony poniedziałek na szczycie w Brukseli Unia i Turcja wstępnie uzgodniły nowy plan współpracy, który ma zahamować migrację do Europy.
- Cieszymy się z tego, że współpraca z Turcją jest nawiązana, choć oczywiście szczegóły muszą zostać dopracowane - dodał minister. Jego zdaniem sprecyzowania wymaga m.in. ustalenie, że przyśpieszona zostanie liberalizacja wizowa z Turcją. - Tu uważamy, że wszystko powinno odbywać się zgodnie z przyjętymi procedurami. Skoro Ukraina ma mapę drogową (w sprawie liberalizacji wizowej - PAP), więc Turcja też taką mapę drogową mieć powinna. Nie wyobrażamy sobie, że byłoby to na zasadzie jakichś innych przywilejów, kierowanych tylko do jakiegoś jednego państwa - powiedział.
Jak poinformował, w trakcie obrad ministrów podkreślił, że za duży sukces uważa zapisanie w deklaracji szczytu UE, iż uzgodnienia z Turcją nie oznaczają nowych zobowiązań dla państw Unii w dziedzinie relokacji uchodźców.
Pytany, czy Polska wywiąże się z podjętych we wrześniu zobowiązań dotyczących relokacji, szczególnie w obliczu trudnej sytuacji w Grecji, Błaszczak odparł: "My nie narazimy Polski na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Nasi strażnicy są w Grecji i zdają nam raporty, mówiące o tym, że jest olbrzymi problem z identyfikacją tych ludzi, jest olbrzymi problem z tym, że posługują się fałszywymi dokumentami. To wszystko nie jest takie proste. Wymaga to uszczelnienia granic UE".
Zapewnił, że Polska jest gotowa do pomocy państwom, które mają problem z ochroną granicy zewnętrznej, a także do pomocy dla Grecji - zarówno humanitarnej, jak i technicznej.
- Jeżeli chodzi o zobowiązania Polski, to my nie mamy wyjścia. Poprzedni rząd, łamiąc solidarność państw Grupy Wyszehradzkiej, zgodził się i jest to obowiązującym prawem w UE. Nie mamy możliwości zaskarżenia tej decyzji do Trybunału Sprawiedliwości UE, natomiast nie zrobimy niczego, co by zagroziło bezpieczeństwu Polski i Polaków - powtórzył.
Według Błaszczaka Polska popiera plan utworzenia Europejskiej Straży Granicznej, która jednak nie powinna mieć prawa do interwencji w państwie UE bez jego zgody. Europejska Straż Graniczna - tak, ale za zgodą państwa, które ma problem - powiedział Błaszczak.
UE zamierza przyjąć decyzję o utworzeniu Europejskiej Straży Granicznej do czerwca tego roku.
Z Brukseli Anna Widzyk