PolskaKazimierz Olejnik: procesu lustracji już nie da się zatrzymać

Kazimierz Olejnik: procesu lustracji już nie da się zatrzymać

Trzeba przyspieszyć sposób cywilizowany całej lustracji, ujawnienia prawdy historycznej, natomiast nie można pozwolic na wolną amerykankę, albowiem dzieje się dzisiaj cyrk. Wszystkie możliwe prawa, swobody obywatelskie bardzo wielu osób są naruszane. Nie da się w imię jakiegoś źle pojętego mesjanizmu i racji wyższych opowiadania, że to sie dzieje w imię "pro publico bono" naruszać indywidualnych interesów, praw i swobód obywatelskich, bo się również krzywdzi ludzi - powiedział zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik, gość "Salonu Politycznego Trójki".

04.02.2005 | aktual.: 04.02.2005 13:31

Jolanta Pieńkowska: A kto panie prokuratorze złamał prawo - tylko Bronisław Wildstein wynosząc tę listę czy złamał prawo również IPN?

Kazimierz Olejnik: Nie przesądzamy pani redaktor. Po prostu ja dzisiaj mówię, że te uwarunkowania, ta wiedza, która się pojawiła budzi uzasadnione podejrzenie i po to jest postępowanie aby to wyjasnić, w którym miejscu zostało złamane prawo i jaka norma prawa karnego została naruszona i w konsekwencji wyciągniecie własnych wniosków. Także dzisiaj jest przedwcześnie aby o tym mówic, możemy powiedziec tylko tyle, że dane osobowe to bardzo ważna sfera wolności, swobód obywatelskich. Po to jest urząd ministra, rzecznika ochrony danych osobowych i po to są takie surowe kryteria, aby tym się nie bawić. Aby tym ludziom krzywdy nie zrobic.

Jolanta Pieńkowska: A kto będzie prowadził to postępowanie?

Kazimierz Olejnik: Prokuratutra Warszawska.

Jolanta Pieńkowska:A profesor Kieres już o tym wie?

Kazimierz Olejnik:Tak wie. W ostatnich dniach byłem w stałym kontakcie z panem profesorem Kieresem, rozmawialiśmy o tych uwarunkowaniach, zagadnieniach. Pan profesor Kieres sam jest w bardzo trudnej sytuacji albowiem ktoś usiłuje zastępować Instytut w tym co Instytut powinien robić szybko, sprawnie i w dniu wczorajszym powiadomiłem pana profesora Kieresa, że wobec takiego nawarstwienia tych wątpliwości Prokuratura, która jest strażnikiem praworządności - czekać nie może, ale musi ona również te okoliczności ujawnić, wyjaśniać w tym trybie, w którym prawo przewiduje.

Jolanta Pieńkowska: A czy dobrze się stało,że na tej liscie 240 tysięcy nazwisk są obok nazwisk tajnych współpracowników i kandydatów na tajnych współpracowników również nazwiska po prostu agentów służb PRL-owskich?

Kazimierz Olejnik: Ja nie chcę tu wnikać, bo to nie jest rola prokuratora czy dobrze czy źle. No po prostu na tej liście są wszystkie osoby, które znajdują się na dzisiaj w zasobach IPN.

Jolanta Pieńkowska: No tak, ale skąd się wzięła nazwa "lista ubecka", "lista agentów".

Kazimierz Olejnik: To jakby jest problem tych, którzy tak to nazwali. Natomiast myślę,że przyszedł czas, aby Instytut nie tylko ujawniał co ma w swoich zasobach, ale by to również uporządkował. Wydaje się ,że nie jest żadną filozofia,aby powiedzieć kto jest pracownikiem, bo są teczki osobowe. Te osoby prawdopodobnie pobieraja renty albo emerytury związane z działalnością w tych słuzbach. Być może odnośnie niektórych pokrzywdzonych rzecz jest bardzo klarowna i jasna. Można powiedzieć - ten katalog, ten indeks to są osoby pokrzywdzone, a dopiero gdzieś tam kolejny katalog osób, które trzeba nadal weryfikować, które trzeba sprawdzać no i kiedyś powiedzieć czy to zostało wyjaśnione, czy też nie. Wydaje sie, że już czas aby zacząć to również porządkować, albowiem to nie może być tak, żeby dzisiaj na pastwę losu zostało rzucone 240 tysięcy nazwisk. Pan profesor Kieres obiecuje, że za chwilę będzie 1,5 miliona. Będzie no istny cyrk.

Jolanta Pieńkowska: A nie boi sie pan takiej sytuacji, że prokuratura zostanie oskarżona o to, że próbuje blokowac lustrację?

Kazimierz Olejnik: Nie, wprost odwrotnie. Ja twierdzę - takie moje osobiste przekonanie, że już tego procesu się zatrzymać nie da. Bardzo mocno wspieram wszystkie te działania, które zmierzają do tego aby Instytut pamięci i pan profesor Kieres otrzymali maksymalnie duże środki aby to zrobili zgodnie z prawem. Zyjemy w państwie prawa i również sfera współpracy z byłymi służbami bezpieczeństwa jest bardzo ważnym uwarunkowaniem dla osób, któtre funkcjonują w życiu publicznym i prawdę trzeba nazwać po imieniu. Ale po to tworzyliśmy Instytut, po to tworzyliśmy lustrację i po to tworzyliśmy procedury, aby to się odbywało w sposób cywilizowany. Czyli trzeba przyspieszyć ten sposób cywilizowany całej lustracji ujawnienia prawdy historycznej, natomiast nie można pozwolić na wolną amerykankę, albowiem dzieje się dzisiaj cyrk. Dzisiaj wszystkie możliwe prawa, swobody obywatelskie bardzo wielu osób są naruszane. Nie da się w imię jakiegos źle pojętego mesjanizmu i racji wyższych opowiadania, że to sie dzieje w imię
"pro publico bono" naruszać indywidualnych interesów, praw i swobód obywatelskich, bo się również krzywdzi ludzi. Państwo prawa nie może na to pozwolić i prokuratura też nie może milczeć i udawać,że nic się nie dzieje, bo się dzieje bardzo wiele.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)