Kazimierz Marcinkiewicz: drwiny ze Smoleńska, dziwię się, że Jarosław Kaczyński tego nie dostrzega
To co Antoni Macierewicz robi w sprawie Smoleńska, to są drwiny z tego wypadku lotniczego, z tej katastrofy, w której zginęło tylu ważnych Polaków. To są drwiny z nas wszystkich. Dziwię się, że Jarosław Kaczyński tego nie dostrzega - mówił w "Kropce nad I" b. premier Kazimierz Marcinkiewicz.
19.09.2013 | aktual.: 19.09.2013 21:09
- Antoni Macierewicz zamiast pojechać do Smoleńska, to uciekł. Dziś mógłby grać rolę jakiegoś specjalisty, był tak niedaleko miejsca katastrofy, mógł zobaczyć, dotknąć. Ale on uciekł, wolał wracać do Polski - mówił Marcinkiewicz, odnosząc się do sytuacji z 10 kwietnia 2010 roku.
Nie trzeba być fizykiem, żeby widzieć różnice między bajkowym opisem katastrofy Macierewicza, a tym co się wydarzyło - powiedział.
Jak mówił b. premier, stracił zaufanie do Antoniego Macierewicza. - W sprawach publicznych wszystko co robił Macierewicz, to skopał. Dlaczego dziś ma dobrze zająć się katastrofą smoleńską? - pytał.
- Dziś widzimy, że profesorowie z zespołu Macierewicza nie przygotowują kompletnych, naukowych głosów w tej sprawie - tak Marcinkiewicz skomentował artykuł "Gazety Wyborczej" i ujawnione przez Naczelną Prokuraturę Wojskową zeznania świadków - ekspertów zespołu Antoniego Macierewicza.
Źródło: TVN24