Kazimierz Kutz dla WP: "Pławimy się w klęskach"
"Czemu cieszymy się z odpadnięcia Niemiec? Z kompleksów. Taką mamy mentalność. Nawet nasi piłkarze pokochali klęski" - mówi Wirtualnej Polsce Kazimierz Kutz, reżyser, były polityk związany z Ruchem Palikota, zapalony kibic piłkarski.
Michał Wróblewski, WP: Pan też się cieszył z klęski Niemiec na Mundialu?
Kazimierz Kutz: Radość z odpadnięcia Niemców z mistrzostw jest podszyta polskim nacjonalizmem. To myślenie, że jesteśmy ósmym cudem świata. To zbiorowy przejaw głupoty ludzi, którzy cieszą się z porażek innych. Brzydko jest się śmiać z cudzych nieszczęść.
A co z naszym mundialowym nieszczęściem?
Naszą klęskę, polską klęskę na mundialu, odebrałem jako kontynuację naszych najbardziej kultywowanych w narodzie tradycji – Polacy kochają klęski. My bez klęsk, bez upokorzeń, nie potrafimy żyć!
No nie, Polakom zależało, żeby odnieść sukces na mistrzostwach.
Oni - nasi piłkarze - sprawiali wrażenie, jak by w ogóle nie zależało im na graniu w piłkę. Jak by w ogóle tego nie potrafili. To jest mentalność. Mościmy się w klęskach. To pozostałość po komunie, którą dziś pielęgnuje PiS. Dzieci komuny. To wielkie, nieskrywane cierpienie. I nieumiejętność życia bez wroga. Nie umiemy rządzić bez wroga. A najlepszym wrogiem zawsze jest przecież Niemiec. To nie pokaz siły z naszej strony, to ogromny kompleks. Parę lat temu mieliśmy świetne relacje z Niemcami, obecne władze to wszystko zniszczyły. Z Merkel zrobili, ku..a, zabójczynię Europy. Padło to na stary grunt polskiej mentalności, by pławić się w klęsce.
A Niemcy? Proszę pana, Niemcy po porażce się otrząsną. Zawsze to robili. Dokonają wymiany generacyjnej, odbudują reprezentację. Piłka niemiecka jest wielkim biznesem, jest niebywale uporządkowana. Mają fantastyczne zaplecze. W tej chwili są w dołku, ale błyskawicznie z niego wyjdą. Lekko. A nasza piłka jest płytka, nasze „piłkarstwo” to tani biznes. Jak się urodził wybitny talent, Lewandowski, to Niemcy na początku kariery ściągnęli go do siebie. Niemcy inwestują w kluby, to są przepotężne fabryki młodych piłkarzy. A u nas wszystko jest powierzchowne. U nas piłkarze grają głównie po to, żeby zarobić. Niech pan popatrzy, jaką oni otoczkę wokół siebie wytworzyli. Te kurorty, te występy w telewizjach, reklamach. Jak dopuścili reprezentację, trenera, szefa PZPN, do reklam, to została zachwiana pewna proporcja przyzwoitości. Ich bardziej interesowały szybkie, dobre pieniądze. Przynajmniej takie powstało wrażenie. To skrzywienie mentalne dodało się do strachu przed zwycięstwem.
Było więcej biznesu, mniej sportu?
To się nazywa „skuszenie”. Skłonność do grzechu. Pieniądz jest ponętny. Zwłaszcza duży, łatwy, szybki. Sława. I wyszła na jaw - wobec wielkiej odpowiedzialności na tym turnieju - słabość psychiczna tych chłopaków. Oni mentalnie tego nie unieśli.
Pan komuś po odpadnięciu Polski jeszcze kibicuje na tym Mundialu?
Są fantastyczne drużyny. Wspaniale się patrzy na tych chłopaków, jak oni walczą, biegają, grają. Transmisje są fantastyczne. Jestem pełen podziwu dla tych piłkarzy. Mają zdrowie, kondycje, wydają się być wręcz niezniszczalni. Walczą na niesamowitych emocjach, energii. Belgia może zrobić wielki wynik. Albo Chorwacja. To piękne, bo to są małe kraje, a dochodzą do takich wyników. Ale nie polską metodą, a taką, która jest przyjęta w świecie zachodnim.
Czyli jaką metodą?
Rodzice Leo Messiego, który, jak pan wie, był karłowaty, przywieźli go z Argentyny do Europy. I pokazali, że jest takie cudowne dziecko i że warto w niego zainwestować. Nikt do polskiego klubu z takim problemem nie przyjedzie. Nikt tu nie przywiezie geniusza. I w odwrotną stronę też to działało u nas. To kwestia kultury. Nie mieliśmy nigdy porządnej infrastruktury sportowej, szkółek, odpowiedniej mentalności. Na zachodzie się chodziło na mecze, na stadiony, widowiska sportowe, z całymi rodzinami, a u nas z radością chodziło się głównie do kościołów.
W wielu krajach futbol to religia.
I widać było to w meczu Polski z Kolumbią.
Za to Polski Związek Piłki Nożnej ma kupę kasy.
Ale co z tego? Generacyjnie, jak się wydaje, osiągnęliśmy – mówię o piłkarzach – na ten moment maksimum. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tego potencjału, mogącego wziąć się stąd, że większość naszych chłopaków gra przecież w europejskich klubach. Z drugiej strony - brakuje nam porządnego trenera, a to kosztuje. Nawałka zrobił to, co umiał, co wiedział. Weźmy trenera z zagranicy. Teraz kto inny powinien się naszymi chłopakami zająć. Zwłaszcza, że do gry wchodzą młodzi, musi nastąpić generacyjna zmiana. Mistrzostwa pokazały, że jesteśmy drużyną cherlawą, że odstajemy fizycznie od wszystkich. Nie mówiąc o technice. Polacy grają byle jak, jak chcą wygrać, szarpią się, co nic absolutnie nie daje. Nie grali mądrze. Oni nie byli gotowi na zwycięstwa, nie wierzyli w nie.
Grali ciągle do tyłu, do bramkarza. Po prostu się bali, przekalkulowali. Może myśleli, że klęska im się bardziej opłaci?
Co trzeba zmienić?
Z polską piłką jest jak z Polską w ogóle. W Polsce brakuje racjonalnego myślenia. Nie chcemy fachowców, którym zapłacimy, u nas dominuje ułańska fantazja z ograniczoną mentalnością Polaków. Przecież powtarzam, ta ekipa, która w tej chwili rządzi, żyje klęskami…
Pan tak lekko łączy mentalność Polaków z klęską piłkarzy i jeszcze miesza w to rządzących. Dość karkołomne to, nie sądzi Pan?
Nieprawda. Mentalność rządzących przelewa się na wszystkich, na piłkarzy również. To się przylepia do mózgów. Pokazujemy wciąż nasze czarne karty z historii, historie klęsk, a przecież powinno być odwrotnie! Mamy piękną historię, ale wolimy ją chować. To się bierze z tego nędznego, polskiego nacjonalizmu. Powinniśmy się uczyć od Europy.
Zlinczują Pana za te słowa, to po pierwsze. A po drugie, od wczoraj słyszę ze strony rządzących o wielkim sukcesie, który odnieśliśmy w związku ze zmianą ustawy o IPN.
Proszę pana, USA pogroziły nam odebraniem kasy na wojsko, a rząd się zes..ł ze strachu. Cała sprawa. Pomysł, żeby wyciągnąć w ogóle z zamrażarki tę ustawę pół roku temu, był jakimś kompletnym zidioceniem. Ta pycha rządzących wprost bierze się z kompleksu niższości. Polacy kochają cierpieć.
Wróćmy do Mundialu, bo robi się za poważnie. Co dalej z naszą „reprą”?
Stracili okazję. Mundial był szansą. Lewandowski niech zapomni dziś o Realu. Na tych mistrzostwach wypromowali się piłkarze, o których wcześniej mało kto słyszał. Wspaniali chłopcy z Ameryki Południowej, z Afryki.
Dlaczego myśmy nie przenieśli tej mentalności, o której Pan mówi, z klubów europejskich do polskiej reprezentacji?
Proszę pana, gdyby to było takie proste, to PiS by nigdy nie doszedł do władzy.
A Pan znów ten PiS…
Ale taka jest prawda, my się nie umiemy uczyć od innych! Zawsze wszystko wiemy najlepiej, nasza historia jest najlepsza, jesteśmy jedyni wspaniali i wszystko wiemy najlepiej. To jest niedojrzałość. Odrzućmy, k..wa, raz na zawsze, rozkoszowanie się okupacją. Zajmijmy się tym, co jest teraz, weźmy się wreszcie za przyszłość. Polska to są ludzie, trzeba dbać o ludzi. Nie dorabiajmy do wszystkiego ideologii i religii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl