"Każdy głos może zadecydować o przyszłości Polski"
W drugiej turze wyborów prezydenckich każdy głos może zadecydować o przyszłości Polski - powiedział kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski podczas spotkania z mieszkańcami Człuchowa (woj. pomorskie). Przedostatni dzień kampanii wyborczej Komorowski zakończył w Chojnicach.
01.07.2010 22:23
Podczas wieczornej rozmowy w TVP Info Komorowski zapowiedział, że jeśli wygra wybory to natychmiast złoży legitymację partyjną. - Prezydent musi być ponad podziałami partyjnymi. Ja staram się dziś tak realizować moją koncepcję polityczną, że do Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosiłem przedstawicieli opozycji lewicy i prawicy - powiedział marszałek Sejmu, który pełni obowiązki prezydenta.
Wcześniej w Człuchowie Komorowski powiedział: "4 lipca państwo możecie rozstrzygnąć o tym, kto będzie prowadził tą polską drogą, czy ludzie strachliwi, czy ludzie straszący innych, czy też ludzie optymistyczni, którzy stawiają na zgodę, a nie na awanturę".
Jak podkreślił, w drugiej turze wyborów "każdy głos może zadecydować o przyszłości Polski". - Proszę o każdy głos państwa, dziękuję serdecznie za każdy głos, proszę o wszystkie (...) Szkoda, że nie udało się od razu w pierwszej turze. Uda się w drugiej - mówił kandydat PO.
Od 21 lat Polacy idą ku lepszej przyszłości. Warto pamiętać, że kiedyś różne problemy stały przed nami wszystkimi, nie wszyscy brali udział w walce o wolność, niektórzy się bali, inni siedzieli w więzieniach - powiedział Komorowski.
Jak mówił, po 1989 roku były kolejne wyzwania: transformacja ustroju, reforma samorządowa, zmiany wolnorynkowe, integracja europejska. - Wtedy też byli malkontenci, wtedy też byli tchórze, którzy mówili: nie warto, nie ma sensu, nie damy rady, boimy się. (...) Gdzie dzisiaj są ci malkontenci, gdzie dzisiaj są ci, którzy widzieli wizje straszne utraty polskiej tożsamości? Ich nie ma, oni się boją nawet pisnąć - ocenił.
Zdaniem Komorowskiego "rzeczywistość przyznała rację ludziom odważnym i ludziom z wizją". - To my mieliśmy rację wtedy i dzisiaj też mamy rację, dlatego zapraszamy wszystkich innych: chodźcie z nami tą samą polską drogą. Mieliśmy rację wtedy i mamy również dzisiaj, nie chcemy mieć monopolu na rację, chcemy zgody, bo zgoda buduje - oświadczył.
- My was nie wyślemy tam, gdzie stało ZOMO, my was nie wyślemy gdzieś na manowce z dala od polskiej drogi. My mówimy tak jak ludzie Solidarności zawsze mówili: chodźcie z nami, polska droga jest dla wszystkich - i dla ludzi lewicy, i dla ludzi prawicy. Polska droga to droga ku nowoczesności - mówił Komorowski.
Przedostatni dzień kampanii wyborczej marszałek Sejmu zakończył wieczorem w Chojnicach, gdzie na rynku spotkał się z mieszkańcami miasta. Krótkie wystąpienie i spacer ulicami Starego Miasta przebiegały w hałaśliwej atmosferze, sprowokowanej przez kilkanaście osób, które starały się przeszkadzać Komorowskiemu gwizdami i skandowaniem "Jarek, Jarek"; w odpowiedzi tłum skandował "Bronek, Bronek".
- Dzisiaj gwiżdżą ci, którzy parę lat temu straszyli Polskę i Polaków, że jak wejdziemy do Unii Europejskiej, to kury przestaną nieść jajka, że krowom mleko odbierze, że my stracimy mowę przodków, kulturę polską i wiarę przodków. Dzisiaj mogą sobie gwizdać, ile chcą, bo dziś już nikt im nie uwierzy; każdy Polak wie, że w UE jest lepiej i że w UE jest polska szansa na dobre jutro - powiedział marszałek Sejmu przemawiając do zebranych na rynku.
- Gdyby tak reszta Polski zagłosowała, jak tu państwo w Chojnicach (52,51% na Komorowskiego), drugiej tury by nie było. Byśmy mieli wakacje, byśmy mogli jechać na grzyby, na ryby, nad jezioro Charzykowskie, na kajaki na Brdę - zakończył wystąpienie marszałek.