Kazachstan nie pomoże Rosjanom. Nie uznaje też niepodległości samozwańczych republik
Kazachstan negatywnie odniósł się do prośby Kremla, aby jego wojska pomogły Rosji w inwazji na Ukrainę. Co więcej, władze tego kraju nie uznają niepodległości separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy. To spory zwrot w polityce, bo dotąd Kazachstan uważany był za sojusznika Władimira Putina.
Kazachstan był uważany za bliskiego partnera Rosji zwłaszcza po tym, jak rosyjskie wojska, mając m.in. wsparcie żołnierzy z Białorusi, pomogły w stłumieniu antyrządowych protestów w kraju. Miały one miejsce na początku 2022 roku po pokaźnych podwyżkach cen gazu i paliw.
Inwazja Rosji na Ukrainę zmieniła układ gry. Jak ustaliła amerykańska telewizja NBC News, władze Kazachstanu postanowiły nieco rozluźnić relacje z Rosją. Z informacji dziennikarzy wynika, że kraj negatywnie odniósł się do prośby Kremla, by kazachskie wojska wsparły inwazję na Ukrainę.
Co więcej, Kazachstan nie uznał niepodległości republik separatystycznych na wschodzie Ukrainy.
Zobacz też: "Element szaleństwa i bezwzględności". Poseł Paweł Kowal opowiada o swoim spotkaniu z Putinem
USA zadowolone z decyzji Kazachstanu
Decyzję Kazachstanu z aprobatą przyjęły Stany Zjednoczone, które starają się wspierać Ukrainę w wojnie z Rosją. Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA wydała komunikat, w którym wyrażono radość ze stanowiska Nur-Sułtanu (stolica Kazachstanu) o nieuznawaniu "republik ludowych".
"Z zadowoleniem przyjmujemy też odmowę wysłania swoich wojsk i przyłączenia się do wojny Putina na Ukrainie" - napisano.
Kazachstan jest jednym z państw należących do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). Na jej czele stoi Rosja. Organizacja powstała po rozpadzie ZSRR, w jej składzie znajdują się też Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.
Co ciekawe, jeszcze kilka tygodni temu, po tym jak obce wojska pomogły stłumić protesty w Kazachstanie, prezydent Kasym-Żomart Takajew dziękował ODKB za wsparcie. 12 stycznia mówił on o "bardzo ważnej roli" kontyngentu ODKB w Kazachstanie, a interwencję nazywał "misją pokojową pod przywództwem Rosji".
Czytaj też: