Katolicy oburzeni. "Gdyby zrobili to samo z Mahometem..."
Przedstawienie "Golgota Piknik” w Paryżu wywołuje liczne polemiki i słowa krytyczne nie tylko ze strony katolickich integrystów. Wystawienie tej sztuki w stolicy nabrało wymiaru politycznego.
Przeciwko sztuce argentyńskiego dramaturga Rodrigo Garcii w Tuluzie protestowali konserwatywni katolicy, w Paryżu natomiast kontrowersje związane z przedstawieniem mają już charakter polityczny.
Według lefebrystów, skupionych wokół kościoła świętego Mikołaja Od Błękitnych Ostów, sztuka jest obrazą i świętokradztwem. Część posłów rządzącej prawicowej partii UMP wystosowała list protestacyjny, w którym piszą, że w imię wolności słowa spektakl może być wystawiany, ale jako, że obraża uczucia religijne części społeczeństwa francuskiego, nie powinien dostawać państwowych subwencji.
Katolicy powiadają, że gdyby sztuka obrażała Mahometa lub godziła w judaizm, to natychmiast odezwałyby się głosy krzyczące przeciwko prześladowaniom na tle religijnym. Socjaliści uważają, że to burza w szklance wody, bo przecież, we Francji już dawno oddzielono państwo od kościoła.
Natomiast dyrekcja teatru, w którym wystawiana jest sztuka, twierdzi, że za tym wszystkim kryje się Front Narodowy, który usiłuje zdobyć kolejne punkty w kampanii przed majowymi wyborami prezydenckimi.
Przedstawienie, którego głównym motywem są happeningi z udziałem hamburgerów, traktuje o tym, że chrześcijaństwo jest opresją, a wszystko przy muzyce Haydna.