Katecheza bez doświadczenia pedagogicznego
Uczniowie II klasy w Zespole Szkół Zawodowych w Działdowie (woj. warmińsko-mazurskie) musieli bardzo nudzić się w czasie lekcji religii, skoro zdecydowali się uatrakcyjnić ją wygłupami. Cierpliwość katechety wyczerpała się, gdy zaczęli do niego strzelać kapslami.
Zdenerwował się do tego stopnia, że złapał dwóch podopiecznych za kołnierze i z impetem zderzył ich głowy. Następnie uderzył jednego z nich w nos. Chłopak zalany krwią i z uszkodzonym nosem padł na podłogę.
I chociaż uczeń próbował cały incydent zbagatelizować, tłumacząc, że rozbił nos o drzwi, jego koledzy poinformowali o zachowaniu nauczyciela religii rodziców i dyrekcję szkoły. Katecheta niczemu nie zaprzeczał. Napisał podanie o zwolnienie z pracy. Wszyscy zainteresowani są zadowoleni. Sprawa została załatwiona bez awantur i przeciągania. W szkole pojawił się nowy katecheta. Niestety, także bez przygotowania pedagogicznego.
Tygodnik Ciechanowski
(erka/b)