ŚwiatKatastrofa na Morzu Północnym - zderzyły się dwa statki

Katastrofa na Morzu Północnym - zderzyły się dwa statki

Ekipy ratunkowe wyłowiły z Morza Północnego ciało kolejnej, piątej już ofiary zderzenia dwóch statków. Nie wiadomo, jakiej narodowości jest ten człowiek. U wybrzeży Holandii doszło do kolizji dwóch statków, cypryjskiego kontenerowca Corvus J z samochodowcem pod banderą Bahamów Baltic Ace. Samochodowiec Baltic Ace po wypadku zatonął. Katastrofę na Morzu Północnym spowodował najprawdopodobniej błąd ludzki. Pięciu marynarzy nie żyje, sześciu uznaje się za zaginionych, a 13 udało się uratować. Wśród ofiar wypadku na Morzu Północnym jest dwóch Polaków - podały holenderskie służby ratownicze. 6 naszych rodaków udało się uratować, los 3 jest nieznany. Stan zdrowia trzech uratowanych Polaków jest dobry.

Obraz
© (fot. Marinetraffic.com)

Czterech Polaków trafiło do szpitali w Belgii, jeden do szpitala w Rotterdamie, a jeden znalazł się na jednym ze statków ratunkowych. Wszyscy są w dobrym stanie, w najbliższych godzinach zostaną przewiezieni ze szpitali do hotelu - poinformowali również przedstawiciele Morskiej Agencji Gdynia.

- Wiemy, że wśród członków załogi Baltic Ace byli Polacy. Z 24-osobowej załogi, 11 osób to byli Polacy - powiedział II sekretarz ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz. Prócz Polaków także Bułgarzy, Ukraińcy i Filipińczycy - podał holenderski dziennik "Het Parool" na stronie internetowej.

Statek przewoził z Japonii i Tajlandii ponad 1400 nowych samochodów, w większości marki Mitsubishi - poinformował Panagiotis Kakoliris ze Stamco Ship Management.

Błąd ludzki był najprawdopodobniej przyczyną kolizji - poinformował grecki armator.

Wśród ofiar jest dwóch Polaków

- Mamy informację od przedstawiciela armatora statku, że rozpoznał on wśród czterech śmiertelnych ofiar obywatela polskiego. Natomiast nie był w stanie podać jego imienia i nazwiska - powiedział Wołosz. - Dla nas nie jest to z formalnego punktu widzenia identyfikacja tożsamości ofiary - dodał. Niestety, okazało się, że nie jest to jedyny Polak wśród ofiar. Niedługo potem doszła informacja o drugim zmarłym Polaku.

Mariusz Lenckowski z Morskiej Agencji Gdynia potwierdził, że wśród załogi Baltic Ace byli Polacy zatrudnieni za pośrednictwem Agencji oraz polski kapitan. - Jest to dziewięciu oficerów oraz kucharz. Statek miał też polskiego kapitana - powiedział Lenckowski.

- Jeden marynarz znajduje się w szpitalu w Rotterdamie, a pozostali w szpitalach na terytorium Belgii. Niestety, los pozostałych jest nieznany - mówi Wołosz z polskiej ambasady w Hadze. Marynarze, których odnaleziono są w stanie hipotermii, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - informuje RMF FM.

Szpital w Ostendzie odwiedziła wicekonsul RP w Brukseli Pia Libicka. - Polski kapitan statku Baltic Ace jest w belgijskim Veurne na oddziale intensywnej terapii, ale jego stan jest dobry, podobnie jak stan trzech innych Polaków w szpitalu Ostendzie - powiedziała. - Jestem po rozmowie z poszkodowanymi. Fizycznie są w stanie dobrym, ale jest jeszcze kwestia tego, co przeszli psychicznie - powiedziała. Dodała, że jeśli lekarze się zgodzą, trzej Polacy jeszcze w czwartek będą mogli zostać przewiezieni przez zatrudniającą ich agencję do Rotterdamu, gdzie zgrupowana jest załoga.

Jak powiedział Lenckowski, Agencja jest w kontakcie z ocalałymi marynarzami. Nie był jednak w stanie określić, kiedy Polacy będą mogli wrócić do domów. Zaznaczył, że taka decyzja leży po stronie armatora, który musi postępować według własnych procedur. - Na pewno będziemy poinformowani o terminie, ale kiedy to będzie - nie wiemy - zaznaczył.

Poinformował, że do Rotterdamu udaje się dwóch przedstawicieli armatora statku. - Na pewno nasi marynarze zostaną objęci ich opieką - powiedział i dodał, że spośród 10 polskich członków załogi zatrudnionych na "Baltic Ace" przez jego firmę jest dziewięciu oficerów i kucharz. - Wszyscy to wykwalifikowani marynarze posiadający wszelkie dokumenty kwalifikacyjne, upoważniające ich do zajmowania odpowiednich stanowisk - wyjaśnił Lenckowski.

Z kolei rzecznik Morskiej Agencji Gdynia Janusz Łęgowski poinformował, że Polacy zatrudnieni na pokładzie "Baltic Ace" za pośrednictwem Morskiej Agencji Gdynia pochodzą z bardzo różnych regionów kraju, m.in.: z Gdyni, Szczecina, Ustki, Darłowa, Słupska, ale też z Piotrkowa Trybunalskiego i Sieradza.

- Od godzin wieczornych jesteśmy w stałym kontakcie z rodzinami osób zatrudnionych za naszym pośrednictwem - powiedział też Łęgowski. Dodał, że Agencja na bieżąco kontaktuje się także z amatorem statku "Baltic Ace" - grecką firmą Stamco Ship Management.

Lenckowski wyjaśnił, że 10 Polaków było zaokrętowanych na "Baltic Ace" w bardzo różnych terminach. - Przykładowo kucharz i drugi mechanik weszli na burtę dosłownie parę dni temu, niektórzy byli w połowie kontraktów podpisywanych na okres trzech miesięcy, inni bardzo blisko ich końca - powiedział Lenckowski.

W nocy wstrzymano akcję ratowniczą

- Zawiesiliśmy poszukiwania aż do świtu - poinformował około godziny 3 nad ranem cytowany przez agencję France Presse rzecznik straży wybrzeża Peter Verburg. - Szanse na znalezienie zaginionych żywych są marne - dodał.

- Rano poszukiwania zostały wznowione, akcja trwa - poinformował dyplomata.

Rzecznik straży wybrzeża Peter Verburg powiedział, że część marynarzy znaleziono na tratwach ratunkowych, skąd na ląd zabrały ich śmigłowce. Akcja poszukiwawczo-ratunkowa odbywa się w trudnych warunkach pogodowych.

Rzecznik straży przybrzeżnej przyznaje, że szanse, aby poszukiwane osoby przeżyły są niewielkie. Warunki na Morzu Północnym są bardzo ciężkie. Wysokie trzymetrowe fale i wiejący silny wiatr utrudniały poszukiwania.

Wypadek 50 kilometrów od Rotterdamu

Jak podały holenderskie media, Baltic Ace płynął z belgijskiego Zeebrugge do portu Kotka w Finlandii, a Corvus J z Grangemouth ze Szkocji do Antwerpii w Belgii. Do kolizji doszło na ruchliwym szlaku żeglugowym w odległości od 40 do 50 kilometrów ok 25 mil morskich) od Rotterdamu.

Według dziennika samochodowiec Baltic Ace, pływający pod banderą Bahamów, zatonął w 15 minut. Corvus J jest poważnie uszkodzony, ale nie grozi mu zatonięcie i cała jego załoga pozostaje na pokładzie.

Baltic Ace

Statek Baltic Ace był wybudowany w 2007 roku. Ma 148 m długości i 25 m szerokości. Jest statkiem przeznaczonym do przewozu np. samochodów , ciężarówek , naczep samochodów ciężarowych, przyczep i wagonów.

Lenckowski dobrze ocenił grecką firmę, która jest armatorem "Baltic Ace" pływającego pod banderą Bahama. - To bardzo dobry armator, który obsługuje dużą flotę około 50 statków, w tym sześć statków, które my obsługujmy w rejonie Europy, Morza Bałtyckiego. Są to jednostki nowe - budowane w Stoczni Gdynia w latach 2007-2009 - powiedział Lenckowski. Dodał, że "Baltic Ace" został zbudowany w Gdyni w 2007 r.

Pracownicy Morskiej Agencji Gdynia poinformowali też dziennikarzy, że nie mają informacji dotyczących tego, czy statek płynął pusty czy też z załadunkiem. Potwierdzili natomiast, że statek był w drodze z belgijskiego Zeebrugge do portu Kotka w Finlandii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (370)