Katastrofa koło Białogardu. Rzeka wypluła tysiące śniętych ryb
Z rzeki Liśnicy w Zachodniopomorskiem wyciągane są tony śniętych ryb. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną zatrucia, ale na pewno jest to katastrofa ekologiczna.
27.07.2021 13:10
Rzeka Liśnica to niewielka rzeka, bo raptem o długości ok. 43 km, będąca dopływem Parsęty. Nic nie zapowiadało katastrofy. W jednej z hodowli pstrągów na tej rzece znaleziono tony śniętych ryb.
Na opublikowanych w internecie zdjęciach widać ryby "pływające brzuchem do góry".
Na razie nie wiadomo, co doprowadziło do katastrofy ekologicznej. Na miejscu od wczoraj działa sztab kryzysowy, składający się ze strażaków, inspektoratu weterynaryjnego oraz samorządowców z całego powiatu. Wszyscy są zaangażowani w akcję ratowania ekosystemu rzeki.
Katastrofa ekologiczna. Starosta wszczyna śledztwo
Na wtorkowe przedpołudnie zaplanowano spotkanie kryzysowe w celu podjęcia dalszych kroków. Piotr Pakuszto, starosta białogardzki, przyznał w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin, że przyczyną mogło być zatrucie chemiczne.
- Jestem w kontakcie z lekarzem powiatowym weterynarii oraz przedstawicielem Wód Polskich. Próbki zarówno dzikich, jak i tych hodowlanych ryb zostały wysłane do Puław. Będziemy podejmować kierunkowe działania, aby zakres zatrucia był jak najmniejszy - powiedział starosta.
Zatrucie było tak skutecznie, że zginęły tysiące ryb. Trucizna dotarła do gospodarstwa rybackiego w Żytelkowie i tam spowodowała wręcz zagładę hodowanych sztuk.
Nie jest to pierwszy raz, gdy dorzecze Parsęty stało się obiektem ataku. 20 lipca Strażnicy SSR Dorzecza Parsęty oraz SSR Białogard ujęli na gorącym uczynku mężczyznę podczas podejmowania siatki kłusowniczej na rzece Parsęcie. Kłusownik został przekazany policjantom z KPP w Kołobrzegu do dalszych czynności.