PolskaKatastrofa kolejowa na Śląsku

Katastrofa kolejowa na Śląsku

Dwa pociągi towarowe zderzyły się w czwartek
nad ranem w Gliwicach. Na miejscu zginął 51-letni maszynista
jednego z nich, który wjechał na tor mimo sygnału "stój" na
semaforze. 53-letni maszynista drugiego składu z licznymi urazami
trafił do szpitala. Jego stan jest stabilny, a życie pacjenta -
według lekarzy - nie jest obecnie zagrożone.

Wjeżdżając na tor maszynista jednego z pociągów towarowych prawdopodobnie nie zachował ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pociągowi nadjeżdżającemu z przeciwnej strony, doprowadzając do czołowego zderzenia - powiedział kom. Piotr Bieniak z zespołu prasowego śląskiej policji.

Do wypadku doszło w odległości ok. 2 km od dworca kolejowego w Gliwicach, na szlaku towarowym w kierunku Zabrza. Pociąg, który wbrew sygnalizacji wjechał na tor, wiózł stalowe wlewki z Dąbrowy Górniczej do Niemiec. Z przeciwnej strony nadjeżdżał pociąg towarowy z Raciborza do Gliwic Sośnicy. Nie miał ładunku, jego skład stanowiły puste węglarki.

W wyniku zderzenia lokomotywa pociągu wiozącego wlewki wbiła się w lokomotywę drugiego pociągu i wypchana olbrzymią siłą podniosła się do góry. Jeden wagon został kompletnie zmiażdżony, drugi wykoleił się, a na sześciu kolejnych platformach obsunął się przewożony ładunek.

Maszynista, który - jak wstępnie ustalono - spowodował wypadek, zginął na miejscu. Drugiego 53-letniego maszynistę - jak powiedziała Aneta Gołębiowska z zespołu prasowego śląskiej straży pożarnej - strażacy przez ok. 1,5 godziny wydobywali z uszkodzonej lokomotywy. Ze zmiażdżoną klatką piersiową i licznymi urazami trafił do sali intensywnego nadzoru na oddziale chirurgicznym Szpitala Miejskiego nr 1 w Gliwicach.

Maszynista, który zginął w wypadku był bardzo doświadczonym kolejarzem, z 23-letnim stażem pracy na tym stanowisku. Raczej nie powinien być zmęczony, w trasę wyruszył ok. 1,5 godziny wcześniej. Niewykluczone, że zasłabł albo doznał ataku serca.

Do wypadku doszło na torze, z którego korzystają wyłącznie pociągi towarowe. Kolejarze zapewniają, że nie ma utrudnień w ruchu pasażerskim. Usuwanie skutków zderzenia może potrwać nawet dobę. Znacznie więcej czasu minie, zanim tor wróci do normalnej eksploatacji, ponieważ po katastrofie trzeba będzie m.in. naprawić zniszczony rozjazd i zniekształcone podtorze.

Źródło artykułu:PAP
wypadekpociągpkp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)