Katarscy zapaśnicy za rosyjskich agentów?
Dwaj członkowie reprezentacji Kataru w zapasach, aresztowani w Moskwie w czasie konfliktu między Rosją a Katarem, zostali przekazani rosyjskiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych - napisał dziennik "Kommiersant".
19.03.2004 | aktual.: 19.03.2004 12:39
Gazeta twierdzi, że resort ma ich wymienić na dwóch agentów rosyjskich służb specjalnych, których aresztowano w Katarze oskarżając o morderstwo przedstawiciela czeczeńskich separatystów Zelimchana Jandarbijewa.
Według gazety, Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB)
nie przedstawiła zapaśnikowi Ibadowi Achmiedowowi i działaczowi katarskiej federacji zapasów Nasserowi Ibrahimowi Saadowi al- Midahiemu żadnych zarzutów i oddała ich w ręce MSZ.
"Nie oskarżyliśmy o nic Katarczyków, potrzymaliśmy ich trochę u siebie i przekazaliśmy MSZ-owcom. Teraz mieszkają sobie gdzieś na daczy należącej do MSZ i czekają na wymianę" - powiedział dziennikowi anonimowy oficer FSB.
Achmiedow, białoruski zapaśnik walczący w barwach Kataru, i działacz al-Midahi zostali zatrzymani 26 lutego na lotnisku Szeriemietiewo-2. Stało się to tego samego dnia, gdy w Katarze zatrzymano trzech współpracowników rosyjskiej ambasady. Jednego z nich, posiadającego paszport dyplomatyczny, katarskie służby wypuściły, zaś dwóch innych trzymają do dziś w areszcie.
Pozostawieni w areszcie są podejrzani o dokonanie 13 lutego udanego zamachu na byłego prezydenta Czeczenii i jednego z wpływowych przedstawicieli separatystów Zelimchana Jandarbijewa, który mieszkał w Katarze.
Rosja potwierdziła, że aresztowani to jej agenci, ale stanowczo odmawia wzięcia na siebie odpowiedzialności za zamach na Jandarbijewa. Według niektórych mediów, oskarżeni w czasie prowadzonego śledztwa przyznali się jednak do winy.
"Kommiersant" powołuje się na jednego z przedstawicieli czeczeńskich separatystów, który twierdzi, że zatrzymani Rosjanie mają po 35 lat i są analitykami rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU - ekspertami ds. finansowania terroryzmu. Obaj mieli wcześniej działać w Czeczenii przygotowując "operacje specjalne" przeciwko separatystycznym komendantom polowym.