Kary grzywny i więzienia dla członków narkotykowego gangu
Na kary od grzywny do 7,5 roku więzienia skazał Sąd Okręgowy w Łodzi 31 osób oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przemycającej z Holandii do Polski duże ilości narkotyków. Według sądu, grupa wprowadziła na rynek m.in. ponad 700 tys. sztuk tabletek ekstazy.
Na najwyższe kary 7,5 oraz 5,5 roku pozbawienia wolności sąd skazał dwóch szefów grupy - 28-letniego Mariusza N. i o rok starszego Rafała O. Większości z pozostałych oskarżonych została skazana na znacznie niższe kary; część z nich współpracowała z prokuraturą.
Niemal wszystkim oskarżonym - wśród których było 10 kobiet - sąd wymierzył także wysokie grzywny i zasądził od nich nawiązki na rzecz "Monaru" od tysiąca do 15 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
Początkowo aż 27 oskarżonych było aresztowanych; w trakcie procesu większość z nich został zwolniona i odpowiadała z wolnej stopy. Po ogłoszeniu wyroku sąd przedłużył areszt tylko dla trzech oskarżonych.
Uzasadniając wyrok sędzia Ewa Kabzińska podkreśliła, że działanie oskarżonych zasługuje na szczególne potępienie, bowiem chcąc się wzbogacić wykorzystywali oni osoby uzależnione od narkotyków, którym "sprzedawali śmierć". Sędzia wyraziła nadzieję, że surowe kary dla głównych oskarżonych odstraszą innych, którzy chcieliby zajmować się takim procederem.
Jak ustalono, gang działał na terenie całego kraju od 2003 do jesieni 2005 roku, kiedy to został rozbity przez Centralne Biuro Śledcze. Wtedy w ręce policjantów wpadło w Łodzi kilka osób - w tym kurierzy, którzy przemycili ponad 50 tys. tabletek ekstazy. Policjanci odnaleźli wtedy także "magazyn" grupy.
Według śledczych, gangsterzy kupowali narkotyki od hurtowników w Holandii, później były one przemycane przez kurierów do Polski w opakowaniach proszków do prania. Tutaj inni członkowie gangu odbierali narkotyki, porcjowali i pakowali, a następnie sprzedawali detalicznym dilerom. Ci ostatni rozprowadzali je m.in. w pubach i dyskotekach.
Prokuratura oskarżyła ich o wprowadzenie na polski rynek co najmniej 1,2 mln tabletek ekstazy oraz kilkunastu kilogramów marihuany, kokainy i amfetaminy. Sąd uznał jednak, że oskarżeni przemycili mniejsze ilości narkotyków - ponad 700 tys. tabletek ekstazy.
Gangsterzy uczynili sobie z handlu narkotykami stałe źródło dochodów, a w "interes" zaangażowane były nawet całe rodziny - 54-letnia matka pracowała z 23-letnim synem, a inna 46-letnia kobieta wciągnęła do narkotykowego "biznesu" 24-letnią córkę.
Większość oskarżonych było oficjalnie bezrobotnymi lub na utrzymaniu rodzin, ale np. jedną z kobiet stać było na liczne operacje plastyczne. Inna prowadziła w domu hodowlę kotów; miała ich ponad 20, a niektóre nosiły "narkotykowe" imiona - amfa, hera czy ekstazy.