Karuzela z proboszczami
Rada stała episkopatu wprowadziła kadencyjność proboszczów. Czy w Kościele nastąpi przełom?
28.08.2008 | aktual.: 28.08.2008 14:25
Dotąd w polskim kościele tylko od miejscowego biskupa zależało, ile ksiądz będzie pracował w danej parafii. Teraz proboszcz spędzi w jednym miejscu nie więcej niż dwie kadencje. Jedna ma trwać siedem lub dziewięć lat.
Uchwała rady stałej episkopatu i biskupów diecezjalnych to pierwszy, ale i najważniejszy krok. Teraz decyzję tę będzie musiał zaakceptować cały episkopat (prawdopodobnie zrobi to pod koniec września), a zatwierdzić – Stolica Apostolska. Powinno to nastąpić w ciągu kilku miesięcy. – Kadencyjność usprawni działalność duszpasterską. W parafiach, w których nic się nie dzieje, będzie można łatwiej wprowadzać zmiany personalne – ocenia ksiądz Robert Nęcek, członek rady stałej episkopatu. I dodaje, że większa „mobilność” proboszczów pozwoli ucinać takie przypadki jak w Tylawie, gdzie proboszcz latami molestował dzieci, ale parafianie – przekonani o nieusuwalności duchownego – nie reagowali.
Pomysł podoba się również proboszczom. – Nie powinno się być w jednym miejscu dłużej niż 10 lat. Człowiek zaczyna leniwieć, nierzadko opada entuzjazm. A nowa parafia mobilizuje – mówi ksiądz Piotr Sadkiewicz, jeden z laureatów konkursu Proboszcz Roku.
Kadencyjność od dawna istnieje w parafiach prowadzonych przez zakonników. – Możemy lepiej reagować na potrzeby wiernych, większa jest też współodpowiedzialność zakonników za parafie – tłumaczy ojciec Krzysztof Popławski, prowincjał dominikanów.
Pomysł regularnej rotacji w ponad 10 tysiącach parafii w całym kraju pojawił się po raz pierwszy pod koniec lat 90. Wtedy jednak biskupi nie wystąpili o zatwierdzenie do Watykanu. Teraz bardziej im zależy. Jednym z powodów może być malejąca z roku na rok liczba powołań* – kadencyjność ma poprawić wizerunek Kościoła jako instytucji nieskostniałej, dostosowującej się do potrzeb wiernych.
Milena Rachid Chehab
- Liczba powołań spada głównie w seminariach diecezjalnych. Jedno z nich reklamuje się hasłem „Radość powołania dodaje skrzydeł”