Karty kredytowe mogą uzależnić jak alkohol
Karty kredytowe sprzedają się jak świeże
bułeczki. Rok temu w Polsce było ich 1,3 mln, teraz już ponad 2,5
mln. Banki rozdają je za darmo, a niektóre do nich dopłacają. Tak
jak Lukas Bank, który daje w prezencie 50 zł. Za to oprocentowanie
kredytu jest horrendalnie wysokie - sięga 29,90%. Ten Sezam
może okazać się pułapką, a karty kredytowe mogą uzależnić jak alkohol - pisze "Gazeta Prawna".
07.06.2005 | aktual.: 07.06.2005 05:46
Wakacje za pasem, a to znaczy, że rośnie popyt na gotówkę. Dlatego rusza lawina promocji kart kredytowych. Wystartowały już m.in. ING Bank Śląski, Bank BPH i Lukas Bank. BPH obiecuje 116 dni bez odsetek i wydaje kartę od ręki. Tegoroczny hit to darowanie opłat tym, którzy płacą kartą 9-12 tys. zł rocznie. Za tydzień BZ WBK będzie wydawał karty bez opłat osobom, które wcześniej wzięły kredyt gotówkowy - podaje dziennik.
Każdy pomysł jest dobry - podkreśla Błażej Lepczyński z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Biznes kartowy jest wyjątkowo dochodowy. Karty są dwa razy bardziej zyskowne niż inne produkty detaliczne. Eksperci The Boston Consulting Group policzyli, że jedna karta kredytowa przynosi rocznie 95-105 zł dochodu. Przede wszystkim z prowizji, opłaty interchange (pobieranej od punktów posiadających terminale) i odsetek, zwłaszcza wtedy, kiedy posiadacz karty nie spłaci zadłużenia w okresie bezodsetkowym. Nie jest ich mało, gdyż około 30% użytkowników kart korzysta z oprocentowanego kredytu - informuje gazeta.
A może być ich jeszcze więcej, gdyż banki obniżają dolną granicę zarobków, po przekroczeniu której dają kartę. mBank wymaga zaledwie 700 zł dochodów, a Lukas Bank jeszcze mniej, bo tylko 500 zł. To tylko krok do wpadnięcia w długi, zwłaszcza gdy bank dołoży jeszcze kilka tysięcy złotych do limitu kredytowego, tak jak Citibank Handlowy, który robi to, nie pytając klientów o zdanie. Łaskawy gest banku może odbić się czkawką, nie tylko dlatego, że obniża zdolność kredytową, a to znaczy, że przy ubieganiu się o inny kredyt bank może nam go odmówić. Kto źle skalkuluje swoje możliwości finansowe, będzie za to płacił. Dlatego Leszek Mellibruda, psycholog biznesu, ostrzega: karty kredytowe mają wiele zalet, ale mogą uzależnić jak alkohol - czytamy w "Gazecie Prawnej". (PAP)