Karta płatnicza kusi złodzieja
Złodziej może użyć naszej karty płatniczej!
W sklepach, w których nie ma terminali z czytnikami PIN, a zakupy
autoryzuje się podpisem - przestrzega "Gazeta Pomorska".
Terminale z czytnikami kodów mają m.in. sieci Carrefour i PoloMarket. Ogólnie jednak system zabezpieczeń kart płatniczych w Polsce nie działa najlepiej.
"Niedawno robiłam zakupy w bydgoskim Geancie" - opowiada Czytelniczka "Gazety Pomorskiej". "Płaciłam kartą. Spieszyłam się i zamiast starannie napisać imię i nazwisko na rachunku, oddałam kasjerce bazgroły. Przyjęła je bez zarzutu. Wtedy pomyślałam, że właściwie każdy mógłby podpisać się za mnie".
Renata Gejło z Działu Public Relations Geant Polska twierdzi natomiast, że kasjerki tej sieci mają obowiązek wnikliwie przyglądać się podpisom. "Takie są procedury. Nasze pracownice przechodzą specjalne szkolenia, jak uniknąć pomyłki. Gejło nie ukrywa: "Wprowadzenie terminali z czytnikami PIN to bardzo droga inwestycja".
Przy posługiwaniu się kartami z mikroprocesorem trzeba wstukiwać PIN. Jednak liczba kart z czipem jest na razie niewielka. Na koniec kwartału tego roku posługiwaliśmy się 17,7 mln kart płatniczych. Zaledwie 73 tys. z nich to karty z mikroprocesorem - wyjaśnia dziennik.
W 2004 roku liczba transakcji dokonanych kradzionymi lub utraconymi kartami wzrosła w stosunku do roku poprzedniego o 25%. Problem mogłoby rozwiązać upowszechnienie kart z mikroprocesorem. Taki czip może zawierać do kilku tysięcy razy więcej informacji, niż zwykły pasek magnetyczny - pisze "Gazeta Pomorska".(PAP)