PolskaKarpie w tym roku mniejsze i droższe

Karpie w tym roku mniejsze i droższe

Zdaniem hodowców w tym roku karpi będzie
mniej i będą droższe, straszy "Gazeta Lubuska". Przedwigilijna
gorączka już się rozpoczęła.

Kilkadziesiąt ton karpi z gospodarstwa rybackiego w Osiecznicy pod Krosnem Odrz. trafiło już do magazynów. Nie znaczy to, że znajdują się w lodówkach. Rybackie magazyny to akweny z krystaliczną wodą, gdzie karpie przez dwa, trzy tygodnie się czyszczą. W każdym ze stawów jest około 20 ton ryb. Karpi przeznaczonych na świąteczny stół nie karmimy już od przełomu września i października - mówi prezes osiecznickiego gospodarstwa Zdzisław Banaszak. Muszą się oczyścić.

Rok nie był dla karpi najlepszy - zimne lato, dramatycznie niski stan wody. Stąd ryby są raczej nikczemnej postury. Wiele z nich - mimo że ukończyły trzy lata - zamiast na stół wróci do stawu, by podrosnąć do następnej Wigilii. Tak jest w całej Polsce. Dlatego też już teraz w hurcie ryby droższe są o 7-8 proc. Według ostrożnych szacunków cena tego świątecznego przysmaku w handlu może być wyższa od ubiegłorocznej nawet o jedną trzecią. Już wiadomo, że niedobór polskich ryb zostanie uzupełniony importem, przede wszystkim z Czech, Białorusi i Ukrainy. Niekoniecznie wysokiej jakości.

Po czym poznać dobrego karpia? Zdaniem fachowców musi być złoty. Tej barwy nabiera właśnie ryba oczyszczona. Na dodatek karpie te jadły przede wszystkim karmę naturalną, a nie granulaty. Ryby wyjęte bezpośrednio ze stawu i sztucznie "pędzone" boki mają brązowe lub zielonkawe.

Jak uniknąć ryb gorszej jakości? Zdaniem hodowców ze świątecznymi zakupami nie czekać do ostatniej chwili. W tym roku zasada, że zakupy last minute się opłacają, przynajmniej w odniesieniu do karpi, może zawieść. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)