PublicystykaKarolina Głogowska: Dlaczego Adam Bodnar powinien odejść?

Karolina Głogowska: Dlaczego Adam Bodnar powinien odejść?

Patryk Jaki żąda dymisji Adama Bodnara i zarzuca mu stawanie w obronie układów reprywatyzacyjnych, choć doskonale wie, że to nieprawda. Ale przecież nie o prawdę tu chodzi. Chodzi o "grillowanie" człowieka niewygodnego dla obecnej władzy. Jak to się skończy? Czkawką suwerena.

Karolina Głogowska: Dlaczego Adam Bodnar powinien odejść?
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Głogowska

25.10.2017 | aktual.: 25.10.2017 15:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Broni mniejszości etnicznych i seksualnych

Na zdrowy rozum, partia rządząca powinna pozbyć się Bodnara już dawno. Śledząc jego kolejne poczynania, szczerze się dziwię, że pozwalają mu na kwestionowanie posunięć władzy i manifestowanie poglądów aż tak długo. Sama łapałam się za głowę, widząc, jak RPO publicznie opowiada się za pomocą uchodźcom, staje w obronie mniejszości narodowych, seksualnych, organizacji feministycznych i krytykuje reformę sądownictwa. "Czy on oszalał?" – myślałam -"Przecież zaraz wyleci z urzędu z hukiem".

Najpierw odwołania Bodnara zarządał ONR, później petycję wystosował słynny już z walki o całkowity zakaz aborcji instytut Ordo Iuris. RPO był też wyklinany przez arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, metropolitę łódzkiego. Naprawdę gęsto wokół Bodnara zaczęło się robić w ubiegłym roku w związku z tzw. sprawą drukarza, na którego została nałożona grzywna w związku z odmową wydrukowania materiałów reklamowych dla organizacji LGBT.

Taki już los RPO, że – jak twierdzi sam Adam Bodnar – jego zadaniem jest właśnie obrona mniejszości przed większością i słabszego przed silniejszym. To m.in. dlatego Bodnar jako pierwszy rzecznik w kraju co miesiąc odbywa podróże po Polsce, wysłuchuje zwykłych obywateli, to dlatego przystępuje do postępowań sądowych w zakresie, którym nie może się pochwalić żaden z jego poprzedników.

Zajmuje się "patologiami"

Zarzucanie, że Bodnar zajmuje się "patologiami", jak ujęła to posłanka Pawłowicz, jest oczywistym zagraniem pod wyborcę PiS-u. Brak dostępu do lekarzy, długi czas czekania na rehabilitację, bezdomność, problemy z biegłymi sądowymi i sądami rodzinnymi, problemy rodzin osób z niepełnosprawnościami, trudności w egzekwowaniu alimentów, niesprawiedliwości systemu emerytalnego to tylko niektóre z kwestii podnoszonych przez rzecznika, kwestii względm których jego biuro udziela porad. Jeśli to nie są najbardziej palące sprawy dla suwerena, to co nimi jest? Tu ma więc rację posłanka Pawłowicz, stwierdzając, że Bodnar zajmuje się patologiami. Patologiami, z którym rząd sam z siebie powinien walczyć.

Zobacz także: Bodnar: Polacy panikują nie bez powodu

Możnaby również przypomnieć panu Jakiemu, że RPO wielokrotnie interweniował w obronie praw lokatorskich. To on postuluje wprowadzenie zapisów chroniących przed eksmisją na bruk ludzi w wyjątkowo trudnej sytuacji. To on walczy z praktyką eksmisji do tzw. pomieszczeń tymczasowych i niespełniających minimalnych standardów. To w końcu on już rok temu złożył postulat o stworzenie kompleksowej ustawy reprywatyzacyjnej (o jej powstanie apelowali również poprzedni rzecznicy), dzięki której można by uniknąć wielu problemów, z którymi obecnie zmaga się komisja weryfikacyjna prowadzona przez Patryka Jakiego.

Upomina się o mechanizmy chroniące obywateli

Adam Bodnar, najmłodszy z dotychczasowych Rzeczników Praw Obywatelskich i pierwszy, którego kandydatura została przeforsowana przez organizacje pozarządowe, otrzymał od losu najtrudniejsze zadanie do wykonania: nie tylko interweniowanie w przypadku nadużyć wobec poszczególnych obywateli, ale toczenie boju, jak sam stwierdził "o samo istnienie mechanizmów, które chronią obywateli przed nadużyciami władzy". PiS do dzisiaj nie może przeboleć interwencji RPO w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.

Prof. Ewa Łętowska, pierwsza polska rzeczniczka praw obywatelskich, stwierdziła w niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że Adam Bodnar nie zostanie odwołany, będzie za to "grillowany". To grillowanie właśnie się odbywa. Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka odrzuciła proponowany przez Adama Bodnara budżet planowany na rok 2018 (dla przypomnienia: jego budżet na bieżący rok został poważnie okrojony, wcześniej PiS uchwalił przepisy umożliwiające uchylenie RPO immunitetu i postawienie go przed sądem), a w środę ma być rozpatrywana kolejna petycja o odwołanie Bodnara.

Posłowie PiS, by podsycić ogień, rzucają łatwe i skwierczące kąski: rzecznik jest zły, bo promuje homoseksualizm, opowiada się za dziką reprywatyzacją, a do tego twierdzi, że Polacy są współodpowiedzialni za Holocaust. Wyborca tylko na to czeka i z pewnością skonsumuje ze smakiem.

Oby tylko potem nie odbiło mu się czkawką, gdy przyjdzie walczyć o jego obywatelskie prawa.

Karolina Głogowska dla WP Opinie

Źródło artykułu:WP Opinie
Komentarze (0)