Karmi bezdomnych, pomaga kobietom w potrzebie. "Urzędnicy chcą mnie tego pozbawić"
Katarzyna Szymańska od lat prowadzi na warszawskiej Woli restaurację. Ale to nie jest zwykła knajpka. Pomaga tam kobietom w trudnej życiowej sytuacji i rozwozi jedzenie osobom bezdomnym. Urzędnicy chcą jej jednak odebrać to miejsce. Zabrali jej kuchenne sprzęty, ale szybko dostała wsparcie i znów może gotować dla potrzebujących.
- Na tę chwilę nic nie wiem. Zabrali mi kuchenny sprzęt. Urząd nie reaguje na moje wnioski, nie wyjaśnia, o co chodzi. Chcą mi uniemożliwić pomaganie innym, nie rozumiem tego – mówi Wirtualnej Polsce Katarzyna Szymańska, która prowadzi "Pasję smaku" przy ul. Żytniej w Warszawie.
Sama jest po przejściach w życiu osobistym, dlatego postanowiła pomagać innym kobietom w potrzebie. W lokalu poza restauracją działa Fundacja Bezpieczni Razem, która wspiera potrzebujących. W knajpce są organizowane warsztaty motywacyjne, szydełkowanie czy przygotowywanie świątecznych dekoracji. Katarzyna pomaga także bezdomnym. W restauracyjnej kuchni gotuje wielkie gary zupy i wiezie potrzebującym. Musiała przerwać pomoc, gdy Zarząd Gospodarki Nieruchomościami skonfiskował jej sprzęt kuchenny. Zamiast ciepłych dań klientom serwowała tylko zimne przekąski, ale dzięki wsparciu udało jej się przetrwać.
Kasia walczy z urzędnikami od kilku lat, by przedłużyli jej umowę na wynajem. – Od dawna chcą mi odebrać ten lokal. Jakiś czas temu urząd mnie informował, że lokal ma podpisaną umowę z innym najemcą. To gdzie on jest? Nikt do mnie nie przyszedł, że ma taką umowę. Potem składałam drugi wniosek i teraz mi odpowiedziano, że lokal nie będzie przeznaczony do najmu – załamuje ręce Szymańska.
Nie chce oddać lokalu, dlatego kilka tygodni temu urzędnicy nasłali na knajpkę komornika, który zabrał jej wyposażenie. Przyjaciele i okoliczni mieszkańcy szybko jednak zgromadzili stoły i krzesła, a nawet sprzęt kuchenny. - Niestety na domowych mikserach czy kuchenkach nie da się pracować na taką skalę, dlatego muszę zdobyć profesjonalny sprzęt – mówi Kasia.
Jej przyjaciel zorganizował zbiórkę na kupno nowych rzeczy. Potrzebna jest nowa kuchnia oraz lodówka, w sumie ok. 7,5 tys. zł.
Szymańska złożyła już do sądu skargę na działania ZGN. – Jestem zrozpaczona, walczę już tyle czasu, a nikt nawet nie odpowiada na moje wnioski i pisma. To straszne jak bezduszni ludzie tam pracują. Nie poddam się tak łatwo, tym bardziej, że wspiera mnie masa ludzi – mówi Katarzyna Szymańska. Zarząd Gospodarki Nieruchomościami nie odpowiedział na nasze pytania w tej sprawie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl