Karina Bosak urodziła. Ucieknie na macierzyński?
Karina Bosak, kilka dni po tym, jak złożyła ślubowanie na posłankę, urodziła swoje trzecie dziecko. To jednak nie oznacza, że prosto ze świata polityki pójdzie na urlop macierzyński. Przepisy prawne nie dają bowiem kobietom w Sejmie takich samych praw, jak tym pracującym na etacie.
20.11.2023 | aktual.: 20.11.2023 18:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karina i Krzysztof Bosak powitali na świecie córkę Emilię Marię. Jest to ich trzecie dziecko. Mają jeszcze dwóch synów: Artura Maksymiliana i Daniela Ksawerego. W dniu ślubowania poselskiego żona Krzysztofa Bosaka była w zaawansowanej ciąży. Jej przypadek posłużył jako przykład ukazania luki prawnej, która nie gwarantuje posłankom w ciąży przerwy od pełnienia obowiązków zawodowych.
Urlop macierzyński? Nic z tego
Prawdopodobnie na pewien czas Karina Bosak zniknie z polskiej sceny politycznej. Czy po to, by skorzystać z zasiłku macierzyńskiego? Nie, gdyż polskie prawo nie przewiduje takiej możliwości. Okazuje się, że jest to problem, na który kobiety w Sejmie od dłuższego czasu zwracają uwagę.
– Jesteśmy najbardziej dyskryminowana grupą kobiet. Roczny urlop przysługuje mamom pracującym na etacie i umowie zlecenie, parlamentarzystkom już nie – cytuje jedną z posłanek, która chciała pozostać anonimowa, "Fakt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powodem takiego stanu rzeczy jest brak składek chorobowych pobieranych z uposażenia poselskiego. A to właśnie one uprawniają do wypłaty zasiłku w czasie urlopu macierzyńskiego. Podobną sytuację mają mężowie posłanek. Im także nie przysługuje urlop ojcowski.
Zobacz także
Jakie wyjście z sytuacji ma więc Karina Bosak oraz posłanki będące w podobnej sytuacji? Można skorzystać z przysługującego 14-dniowego urlopu. Następnie można próbować usprawiedliwiać się u wicemarszałka Sejmu, ten jednak może tego nie uznać. Wówczas kobieta nie otrzyma za czas nieobecności należnego uposażenia. Historia zna także przypadki, kiedy posłanki zabierały dzieci na obrady Sejmu ze sobą.