Kard. Dziwisz: zarzuty wobec abpa Nowackiego to kłamstwo
Kłamstwem i oszczerstwem nazwał kardynał Stanisław
Dziwisz pojawiające się w Polsce oskarżenia o współpracę z SB pod
adresem nuncjusza apostolskiego w Bratysławie arcybiskupa Henryka
Nowackiego.
03.03.2007 01:15
Nazwisko watykańskiego dyplomaty ogłosiły niektóre polskie media na marginesie dyskusji o książce księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, choć nie zostało ono w niej wymienione.
Wiele domysłów obiega środki przekazu w Polsce i za granicą na temat współpracy tajnego agenta o pseudonimie "Henryk". Kto zna tego człowieka to wie, z jaką wiernością służył on Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, Kościołowi w Polsce i naszej Ojczyźnie - powiedział metropolita krakowski w nadanym wywiadzie dla polskiej sekcji Radia Watykańskiego i opublikowanym na jej stronie internetowej.
Mówiąc o arcybiskupie Nowackim kardynał Dziwisz podkreślił: Uderzenie w tego człowieka jest uderzeniem we wszystkich Polaków, współpracowników Ojca Świętego, a tym samym w Sługę Bożego Jana Pawła II. Stwarza się obraz szpiegów wokół Papieża, a to jest kłamstwem i oszczerstwem.
Osobisty sekretarz polskiego papieża wyraził opinię, że chce się zaszkodzić w ten sposób również w procesie kanonizacyjnym Jana Pawła II.
Jest to działalność wysoce szkodliwa dla dobrego imienia Kościoła i Polski na arenie międzynarodowej. Dlatego pytam, kto wobec Boga i historii odpowie za te krzywdy? Apeluję do sumień wyobraźni ludzkiej - mówił kardynał Dziwisz w wywiadzie dla papieskiej rozgłośni.
Kardynał Stanisław Dziwisz przypomniał słowa świętego Pawła: Baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli.
Zaapelował następnie: Zwracam się do zakonów kontemplacyjnych, aby upraszały dla nas wszystkich przebaczenie grzechów i naszych win oraz światło Ducha Świętego, abyśmy ubogaceni trudnymi doświadczeniami mogli odnowić nasz Kościół, a także współżycie między ludźmi.
Metropolita krakowski zauważył, że ostatnimi czasy obwinianie i oskarżanie ludzi Kościoła w Polsce, jak i tych, którzy są w służbie Stolicy Apostolskiej, przybrało takie rozmiary, że każdy człowiek uczciwy musi się poczuć nimi dotknięty.
Wszystko to czyni się rzekomo w imię prawdy. Pytam: jakiej prawdy? Nawet jeśli ktoś ma na sumieniu jakieś przewinienie, to kto ma prawo denuncjować go i dla jakiego celu? - zapytał arcybiskup Krakowa. Wyraził on następnie sprzeciw wobec faktu, że dokumenty tajnych komunistycznych służb traktowane są jako wiarygodne, tymczasem - stwierdził - trzeba je traktować z jak największą odpowiedzialnością.