Karadżić: trybunał ONZ nie ma prawa mnie sądzić
Były przywódca Serbów bośniackich Radovan Karadżić, odpowiadający za zbrodnie wojenne w okresie wojny bośniackiej, zakwestionował jurysdykcję ONZ-owskiego trybunału, gdy podczas rozprawy wstępnej miał się odnieść do zmodyfikowanego aktu oskarżenia.
03.03.2009 | aktual.: 03.03.2009 22:04
Karadżić odmówił ustosunkowania się do któregokolwiek z 11 zarzutów. Mówił, że ten trybunał nie ma prawa go sądzić.
Karadżić twierdzi, że w 1996 roku zawarł porozumienie z wysłannikiem USA Richardem Holbrooke'iem, gwarantujące mu immunitet. Zgodził się jakoby zrezygnować z władzy i odejść z życia politycznego w zamian za ochronę przed wymiarem sprawiedliwości. Haski trybunał orzekł jednak, że taki układ, któremu zresztą Holbrooke zaprzecza, "byłby nieważny z punktu widzenia prawa międzynarodowego".
Karadżić odmówił już ustosunkowania się do zarzutów w sierpniu 2008 roku. Zmodyfikowany akt oskarżenia zawiera tę samą liczbę zarzutów, w tym dwa zarzuty ludobójstwa, ale ogranicza zakres domniemanej przestępczej działalności oskarżonego podczas wojny bośniackiej i obszary, na których zbrodnie te zostały popełnione. Według prokuratorów ma to usprawnić przeprowadzenie procesu.
Daty rozpoczęcia procesu jeszcze nie ustalono.
Karadżicia, ukrywającego się przez kilkanaście lat, zatrzymano w lipcu zeszłego roku. Grozi mu kara dożywotniego więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości, morderstwa, deportacje, terror, ataki na ludność cywilną, branie zakładników. Obciąża się go m.in. odpowiedzialnością za masakrę 8 tysięcy Muzułmanów w Srebrenicy w 1995 roku.