Kara więzienia za fałszywy alarm bombowy w sądzie
Na osiem miesięcy pozbawienia wolności skazał Sąd Rejonowy w Lublinie 19-letniego Konrada I., który wywołał we wrześniu fałszywy alarm bombowy w lubelskim sądzie okręgowym, czym sparaliżował jego pracę.
22.12.2009 16:35
Sąd uznał Konrada I. za winnego popełnienia przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości, polegającego na wywieraniu groźbą wpływu na czynności urzędowe sądu.
3 września Konrad I. zadzwonił do sądu okręgowego w Lublinie i przekazał telefonistce informację o podłożeniu w budynku ładunku wybuchowego i zagroził jego zdetonowaniem. Z sądu ewakuowano ok. 170 osób. Policyjni pirotechnicy m.in. przy pomocy psa tropiącego sprawdzili pomieszczenia, bomby nie było.
Konrad I. przyznał się do winy. Tłumaczył, że chciał doprowadzić tego dnia do odwołania rozprawy sądowej swojego brata. Jak się okazało, proces brata Konrada I. toczył się w sądzie rejonowym, a oskarżony pomylił numery i zadzwonił do sądu okręgowego.
Przy wymierzaniu kary sąd wziął pod uwagę, że Konrad I. był już wcześniej karany. - Oskarżony to człowiek bardzo młody, a na koncie ma dwa wyroki, oba są w zawieszeniu, są dozory kuratora i to nic oskarżonemu nie dało do myślenia - powiedziała w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Julitta Jamińska-Supryn.
Oskarżony prosił o karę w zawieszeniu, ale sąd - biorąc pod uwagę, że był on już karany oraz społeczny wydźwięk tej sprawy - nie uwzględnił wniosku.
Jak powiedziała sędzia, czyn, który popełnił Konrad I., jest poważny, bo oskarżony zdezorganizował pracę sądu. - Co jakiś czas różne osoby w ten sposób czynią sobie żarty z wymiaru sprawiedliwości - zaznaczyła. - Żeby kara miała odpowiednie znaczenie i co do osoby oskarżonego, i wydźwięku społecznego, sąd uznał, że powinna być to kara bezwzględna - dodała sędzia Jamińska-Supryn.
Wyrok nie jest prawomocny. Konrad I. po jego ogłoszeniu wybiegł z sali sądowej.