Kapitan Tu‑154: "jak nie wyląduję, to mnie zabije"
Według TVN24 udało się rozszyfrować jeden z nieczytelnych dotychczas zapisów z czarnej skrzynki samolotu TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem. Są to słowa pilota: "jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją). To na razie nieoficjalne informacje. Minister sprawiedliwości nie chciał ich komentować.
TVN24 dotarła do kolejnego fragmentu odczytanego stenogramu z ostatnich minut lotu prezydenckiego TU-154. To nieoficjalne informacje. Dowódca załogi Arkadiusz Protasiuk miał powiedzieć: "jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)". Słowa te padły kilkadziesiąt sekund przed katastrofą. Wcześniej fragment ten eksperci uznawali za niezrozumiały.
Na razie nie wiadomo, w jakim dokładnie kontekście padły słowa pilota.
Informacji tych nie chciał komentować minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Dodał, że nie zna treści odczytanych zapisów i dlatego nie będzie wypowiadał się na ich temat. Szef resortu sprawiedliwości przypomniał, że nad odszyfrowywaniem czarnych skrzynek pracują odpowiednie instytucje, a opinia publiczna będzie informowana na bieżąco o postępach śledztwa.
Eksperci ds. lotnictwa, z którymi kontaktowała się Wirtualna Polska - do czasu potwierdzenia informacji - nie chcą się wypowiadać. Argumentują, że dopóki zapis nie został potwierdzony, a szerszy kontekst wypowiedzi pilota jest nieznany, wszelkie komentarze nie mają sensu i "są jedynie niepotrzebnym biciem piany".
Również prokuratora wojskowa nie skomentowała wiadomości TVN24. - Nie ingerujemy w tok pracy biegłych, czekamy na wyniki ich pracy i nie komentujemy cząstkowych doniesień o ich ustaleniach - powiedział prok. Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Informacji nt. badań stenogramów z prezydenckiego samolotu nie udziela też krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. - Dowiedzieliśmy się o tym od dziennikarzy. Na pewno nikt od nas nic nie powiedział. Na tym etapie nie udzielamy żadnych informacji. Będzie to możliwe, gdy będziemy mieć wgląd w całość materiału - powiedziała dyrektor Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, Maria Kała, odnosząc się do doniesień mediów o odczytaniu kolejnych fragmentów stenogramów.
W ubiegłym tygodniu rzecznik rządu Paweł Graś mówił, że wszystko wskazuje na to, że polskim specjalistom udało się odczytać z czarnych skrzynek więcej informacji niż rosyjskim. - Ale chcemy spokojnie czekać na komunikat w tej sprawie - zaznaczył, dodając, że o postępach będzie informował minister Miller. W środę MSWiA nie wypowiedziało się w tej sprawie.
Prokurator Jerzy Artymiak mówił tydzień temu, iż opinie fonoskopijne z przekazanych przez stronę rosyjską kopii nagrań z czarnych skrzynek polskiego samolotu do prokuratury wojskowej trafią "nie wcześniej niż 30 września".
Natomiast prof. Kała wskazywała wtedy, że badania fonoskopijne - tak jak wiele innych ekspertyz - potrzebują czasu i niekiedy nie da się precyzyjnie określić, jak długo potrwa określone badanie.
10 kwietnia w katastrofie rządowego samolotu TU-154 pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.