Kandydatura Zbigniewa Jędrzejewskiego pozytywnie zaopiniowana
• Komisja sprawiedliwości pozytywnie zaopiniowała kandydaturę profesora Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
• PiS chce, by zastąpił sędziego Mirosława Granata, którego kadencja kończy się 27 kwietnia
• Opozycja sprzeciwiała się tej kandydaturze
Profesor prawa karnego Zbigniew Jędrzejewski został pozytywnie zaopiniowany jako kandydat PiS na sędziego Trybunału Konstytucyjnego przez sejmową Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Za pozytywną opinią dla kandydatury Jędrzejewskiego było 16 posłów, 11 przeciw. Podczas burzliwego posiedzenia posłowie opozycji zadawali kandydatowi wiele pytań, głównie o konflikt wokół TK, na które Jędrzejewski generalnie odmawiał odpowiedzi. PiS protestowało przeciw "wikłaniu kandydata w spór o TK".
27 kwietnia kończy się kadencja sędziego TK Mirosława Granata. PO, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL nie zgłosiły swego kandydata na jego miejsce.
Borys Budka (PO) mówił, że wygaśnięcie mandatu Granata otwierało możliwość rozwiązania sporu o TK, ale PiS tej szansy nie wykorzystało. - Wybraliście drogę, która spowoduje, że ten spór będzie dalej trwał - powiedział wnioskodawcom. Dodał, że nie neguje kwalifikacji Jędrzejewskiego.
- Wybór nowego sędziego wywróci porozumienie w sprawie TK do kosza - dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz (N).
Budka pytał kandydata, czy premier może nie publikować wyroków TK i według której ustawy (o Trybunale) będzie pracował w TK. Był też pytany, jak rozumie pojęcie niezawisłości sędziego. Kandydat powiedział, że nie będzie się wypowiadał co do sprawy publikacji wyroku, w której - jak mówił - PO może uruchomić odpowiednie procedury prawne. Na drugie pytanie Budki odpowiedział, że "jeśli będzie orzekał, to zdecyduje, bo to są kwestie sporne".
Jędrzjewski podkreślił, że w trójpodziale władz żadna z nich nie może zyskiwać ponad miarę. - Mam wrażenie że pewna władza uzurpuje sobie pewne kompetencje; np. postanowienie zabezpieczające; może mi pan powiedzieć, co to jest - zwrócił się do Budki. - Sędzia powinien być niezawisły także od wpływów wewnątrz TK - ocenił kandydat. - Ostatnie wyroki TK są bardzo obszerne - dodał.
Gasiuk-Pihowicz pytała, czy sejmowe uchwały unieważniające wybór 5 sędziów TK przez poprzedni Sejm w październiku 2015 r. wywołały skutki prawne. - Mam na temat tych uchwał swoje zdanie - odparł kandydat, ale uchylił się od odpowiedzi. - Sędziów wybiera Sejm; jeśli jest wybór nowych sędziów, to TK nie może tego kwestionować - dodał, podkreślając, iż nie może być tak, że "trzech sędziów bierze pieniądze, a nie orzeka".
- Te pytania godzą w apolityczność sędziów - ocenił przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS). Za niedopuszczalne uznał pytania dotyczące bieżącej polityki, bo kandydat nie ma prawa ujawniać swych poglądów.
- Z tymi kwestiami może on się zetknąć podczas ewentualnego orzekania, a zatem nie może o tym mówić - dodała Małgorzata Wassermann (PiS), która wezwała przewodniczącego, by uchylał takie pytania. Według niej opozycja chce go zmusić do zajęcia stanowiska w sporze o TK. - Posłowie muszą mieć pełny obraz pana profesora - replikowała Barbara Dolniak (N).
W dalszej kolejności Gasiuk-Pihowicz pytała, czy prezydent może odmówić zaprzysiężenia sędziów TK; czy niepublikowanie wyroku TK to przestępstwo; czy jest zwolennikiem całkowitego zakazu aborcji i jak ocenia odejście od kontradyktoryjności procesu karnego.
- Jakie ma pani kompetencje do oceny wiedzy prawniczej kandydata? - pytała posłankę Nowoczesnej Krystyna Pawłowicz (PiS). Mówiła o "wylewaniu lewackich frustracji" przez nią. - Oni są gotowi na ataki ad usque mortem defecatam - oświadczyła Pawłowicz. - To karczemna awantura nielicująca z godnością posła - oceniła Gasiuk-Pihowicz, prosząc by nie nakładać cenzury na pytania posłów. - Mówienie po łacinie może obrażać - ocenili posłowie PO.
Jędrzejewski odpowiedział Gasiuk-Pihowicz, że może zaprosić ją na seminarium i dyskutować o modelu trójpodziału władzy i roli TK. Dodał, że np. we Francji orzecznictwo sądu konstytucyjnego było zawsze traktowane "po macoszemu". - Gdybym odpowiedział, pani ogłosiłaby, że jestem PiS-owskim kandydatem i będę orzekał tak czy inaczej; po co pani chce wykazać, że jestem niedobrym PiS-owcem? - pytał kandydat. - A ja będę orzekał zgodnie z sumieniem, ważąc racje za i przeciw - oświadczył. Dodał, że nigdy nie należał do żadnej partii politycznej.
Odpowiadając na pytanie o aborcję, Jędrzejewski odparł m.in., że "musimy wyważać miedzy życiem matki a dobrem płodu".