Kandydatura Jacka Saryusza-Wolskiego to dyplomatyczny ból głowy dla Theresy May
Polskie MSZ naciska na Londyn, by poparł kandydaturę Jacka Saryusza-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej. Gazeta przekonuje, że tuż przed formalnym uruchomieniem procedury Brexitu, brytyjska premier znalazła się w niezręcznej sytuacji.
08.03.2017 | aktual.: 08.03.2017 09:59
"Theresa May jest zmuszona by wybrać" - czytamy w 'Daily Telegraph", który wybór ten opisuje następująco: "Z jednej strony premier może wyalienować 26 krajów popierając niesubordynowany kraj członkowski Unii. Z drugiej - może rozzłościć Polskę, którą Wielka Brytania postrzega w kontekście Brexitu jako swego czołowego sojusznika" - przekonują autorzy tekstu.
Dodają, że mimo różnic w kwestii wolnego przepływu siły roboczej Warszawa i Londyn łączy ideologiczna więź jeśli chodzi o postrzeganie przyszłości Europy: przyszłości będącej zaprzeczeniem federalistycznych ambicji części czołowych sił we Wspólnocie.
Gazeta pisze, że po referendum Wielka Brytania stara się prowadzić wobec Polski "dyplomatyczną ofensywę uroku", której częścią było przyjęcie z honorami premier Beaty Szydło, czy planowana na lato wizyta pary książęcej Williama i Katherine nad Wisłą.
Autorzy oceniają, że do momentu, gdy polski rząd nie wysunął kontrpropozycji, ponowny wybór Donalda Tuska był formalnością, natomiast Jacek Saryusz-Wolski nie cieszy się takim poparciem.