Kandydatka PiS twierdzi, że wie, jak zaoszczędzić 600 mln zł
Kandydatka PiS na prezydenta Wrocławia zaprezentowała na wtorkowej konferencji plan uzdrowienia finansów miasta. Zakłada on m.in. likwidację etatów dyrektorskich w urzędzie miasta i reorganizację spółek miejskich.
17.09.2014 | aktual.: 05.11.2014 14:50
We wtorek, 16 września, odbyła się konferencja prasowa, podczas której kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Wrocławia, Mirosława Stachowiak-Różecka, zaprezentowała swój pomysł na uzdrowienie miejskich finansów. Jej zdaniem, dzięki odpowiednim decyzjom magistrat będzie w stanie zaoszczędzić ponad 600 mln zł.
Pierwszym punktem naprawy finansów Wrocławia w planie Stachowiak-Różeckiej jest przeprowadzenie audytu organizacyjnego w urzędzie miasta, zmniejszenie liczby etatów dyrektorskich i likwidacja stanowisk dyrektorów departamentów UM. Według szacunków, jakie przedstawiła kandydatka, dzięki likwidacji sześciu etatów dyrektorów departamentów można zaoszczędzić w skali roku 1,2 mln zł. Powodem, dla którego jej zdaniem należy dokonać takiej likwidacji, jest możliwość przejęcia kierownictwa w departamentach przez wiceprezydentów, którym te jednostki podlegają.
- Gdybyśmy te zaoszczędzone pieniądze podzielili np. na 80 szkół podstawowych, które w moim programie mają być centrum życia lokalnych społeczności, wtedy otrzymalibyśmy 1500 złotych miesięcznie dla każdej ze szkół na zatrudnienie na kilka godzin w tygodniu trenera, mogącego organizować zajęcia dla najmłodszych - tłumaczyła Stachowiak-Różecka.
Kolejną propozycją działaczki jest reorganizacja miejskich spółek poprzez stworzenie jednoosobowych zarządów i trzyosobowych rad nadzorczych. Pozwoliłoby to, w jej opinii, zaoszczędzić prawie 3,5 mln zł. Zastrzegła przy tym, że pracownicy urzędu miasta nie będą mogli otrzymywać dodatkowych poborów za pracę w takich zarządach czy radach nadzorczych. Ponadto, planuje też likwidację spółek miejskich, które dublują realizowane przez magistrat zadania.
Stachowiak-Różecka przedstawiła również listę, jej zdaniem, projektów i inwestycji niepotrzebnych Wrocławiowi, na której znalazły się m.in. igrzyska sportów nieolimpijskich, nowa siedziba muzeum współczesnego, przebudowa przejścia Świdnickiego czy hala Grafit. Łączna wysokość oszczędności, jaka mogłaby pochodzić z ich likwidacji bądź zmiany to według szacunków ok. 620 mln złotych.
- Dotychczasowa propozycja był taka: tworzymy miasto dla ludzi bogatych, którzy mają pieniądze, by pójść do rynku i je tam zostawić. Ten model miasta się wyczerpał, teraz czas na miasto wspólne, miasto dla mieszkańców - dodała kandydatka Prawa i Sprawiedliwości.
Wizja alternatywnego spożytkowania wspomnianych ponad 600 mln zł stworzona przez Stachowiak-Różecką zakłada m.in. przedłużenie obwodnicy śródmiejskiej od ul. Żmigrodzkiej do al. Sobieskiego, budowę czterech publicznych basenów, 10 szkół podstawowych, 20 żłobków, poprawę taboru komunikacji miejskiej oraz stworzenie nowych tras rowerowych w centrum Wrocławia.
Według jej szacunków, po przeprowadzeniu wszystkich ze wspomnianych projektów, w kasie miasta pozostanie jeszcze niespełna 100 mln zł na inne, potrzebne wrocławianom inwestycje.
- Gdybyśmy zdecydowali o prowadzeniu innej polityki i o innym wydawaniu publicznych pieniędzy, oszczędności pozwoliłyby nam na remont wielu dróg, zbudowanie nowych żłobków, przedszkoli i szkół. Wystarczy zrezygnować z kilku imprez i festiwali, które dotyczą i w których udział weźmie tylko niewielka grupa wrocławian – podsumowała Mirosława Stachowiak-Różecka.