Kandydat Kongresu Nowej Prawicy zdradza, ile chce zarabiać, jako prezydent Poznania
Zygmunt Kopacz zapewnia, że jeśli wygra wybory na prezydenta Poznania, będzie przyjmował wynagrodzenie równe przeciętnym zarobkom mieszkańca Poznania, a resztą oddawał organizacjom pożytku publicznego.
05.11.2014 | aktual.: 09.11.2014 11:49
Swoją decyzję Kopacz ogłosił na konferencji prasowej.
- W każdej dobrze zarządzanej firmie wynagrodzenie prezesa jest powiązane z wynikami spółki. Poznań spadł na 7. miejsce w rankingu zamożności obywateli, w związku z czym zarządca nie powinien zarabiać więcej niż przeciętny obywatel - oświadczył kandydat Kongresu Nowej Prawicy na prezydenta Poznania.
Kopacz podpisał specjalne poświadczone notarialnie oświadczenie o treści: "W przypadku objęcia urzędu Prezydenta Miasta Poznania będę przekazywał na organizacje pożytku publicznego kwotę stanowiącą różnicę pomiędzy ustaloną przez radę miasta wysokością wynagrodzenia a średnią miesięczną pensją mieszkańca miasta Poznania ogłoszoną przez Główny Urząd Statystyczny za rok poprzedni".
Ostatnie dane dotyczące wysokości zarobków mówią, że średnio mieszkaniec Poznania zarabia blisko 4200 zł brutto. Tymczasem pensja prezydenta Poznania wynosi ok. 13 tys. zł brutto. Oznaczałoby to, że Zygmunt Kopacz jako prezydent oddawałby co miesiąc około 9 tys. zł.
Kandydat KNP obecnie utrzymuje się z prowadzenia własnej firmy. Jak wyjaśnił, jako prezydent będzie mógł posiadać 10 proc. udziałów w przedsiębiorstwie i to w zupełności wystarczy mu do utrzymania się.
Co na to konkurenci Kopacza w wyścigu o fotel prezydenta Poznania?
- To czysty populizm. Pan Kopacz powinien zrezygnować z kandydowania, ponieważ nie rozumie różnicy pomiędzy służbą publiczną a kierowaniem firmą - mówi w rozmowie z WP.PL Anna Wachowska-Kucharska, reprezentantka Stowarzyszenia Społeczna Inicjatywa Wyborcza Poznaniacy.
- Znacznie lepiej byłoby, gdyby pan Kopacz po ewentualnym wygraniu wyborów zrzekł się całkowicie pracy w swojej firmie, bo w innym przypadku może dochodzić do konfliktu interesów. Tak samo prezydent Poznania nie powinien zasiadać w radach nadzorczych różnych firm tak jak jest w przypadku prezydenta Grobelnego, który zasiada w radzie nadzorczej Międzynarodowych Targów Poznańskich. Prezydent miasta powinien utrzymywać się wyłącznie z pensji pobieranej z Urzędu Miasta i w 100 proc. poświęcać się wypełnianiu związanych z tym obowiązków służbowych - dodaje.