PolskaKandydaci na prezydenta Warszawy o manifestacjach

Kandydaci na prezydenta Warszawy o manifestacjach

W trzech głównych manifestacjach w Warszawie ma wziąć udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Na temat dzisiejszych demonstracji w Śniadaniu w Trójce rozmawiali kandydaci na prezydenta stolicy.

Kazimierz Marcinkiewicz, pełniący obowiązki prezydenta Warszawy, zaznaczył, że osobiście nie weźmie udziału w wiecu poparcia dla PiS, bo będzie czuwał nad bezpieczeństwem w Warszawie. Dodał, że musi obiektywnie patrzeć na przebieg sytuacji. Zaznaczył, że nie jest to jedna manifestacja, lecz 9 nakładających się na siebie. Dodał, że apelował do organizatorów manifestacji, by je odwołali ze względu na napiętą sytuację w kraju i informacje, że pewne środowiska chcą wykorzystać manifestacje do wszczynania awantur.

Kandydatka PO Hanna Gronkiewicz-Waltz zaznaczyła, że jej partia jako pierwsza zaplanowała dzisiejszy marsz. Dodała, że kolejne marsze i wiece były zgłaszane później i porównała manifestacje poparcia dla polityki rządu do wieców poparcia sprzed 1989 roku. W jej przekonaniu trasy demonstracji nie powinny się przecinać.

Wojciech Wierzejski z Ligi Polskich Rodzin powiedział, że każdy z manifestujących chce pokazać swój program i swoje poglądy. Zaznaczył, że LPR zorganizowała marsz po tym jak dowiedziała się o manifestacji Platformy Obywatelskiej. Według niego służy to "równowadze sił", by społeczeństwo nie myślało, że protestują jedynie przeciwnicy rządu.

Z kolei Marek Borowski uważa, że na wszystkie manifestacje należy wyrazić zgodę. Zaznaczył, że centrolewica nie zorganizowała żadnej manifestacji na ulicach Warszawy, lecz zainicjowała tak zwany e-marsz, gdzie na stronie internetowej można wyrazić swoje opinie. Dodał, że osobiście weźmie udział w marszu organizowanym przez Platformę Obywatelską.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)