Kamiński o wyborach w Polsce: Trump nie będzie patrzył obojętnie
- Polska będzie miała w przyszłym roku 13. budżet obronny świata, to budżet, który jest bardzo mocno zauważalny z punktu widzenia Pentagonu - przekazał w środę Michał Kamiński. - Nie liczcie państwo na to, że Donald Trump z jego sposobem podejścia do świata będzie patrzył obojętnie na to, kto weźmie prezydenturę w tak ważnym dzisiaj kraju, jakim jest Polska - ocenił poseł PSL.
13.11.2024 12:36
Poseł PSL Michał Kamiński był w środę gościem na antenie TVN24, gdzie został m.in. zapytany o to, kto jest najtrudniejszym kandydatem w nadchodzących wyborach prezydenckich z Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Na to Amerykanie będą patrzyli z ciekawością"
- Jeżeli będzie przyjęta logika stricte partyjna, to na dobrą sprawę każdy kandydat Prawa i Sprawiedliwości ma podobne szanse - odpowiedział na to wicemarszałek Senatu, podając jako warunki fakt, że "kampania będzie zbudowana na odbudowie ich elektoratu z poprzednich wyborów" i "będzie silnie wspierana zza oceanu".
- To będzie kampania, która będzie mogła liczyć na wsparcie z Ameryki, bo dla amerykańskiej administracji szansa osadzenia w Warszawie bardzo swojego prezydenta to jest rzecz, na którą Amerykanie będą patrzyli z ciekawością, dlatego że Trump dzisiaj w Europie ma bardzo niewielu sojuszników - ocenił też Kamiński.
Jak podkreślił, "Polska będzie miała w przyszłym roku 13. budżet obronny świata". - To jest budżet, który jest bardzo mocno zauważalny z punktu widzenia Pentagonu, więc nie liczcie państwo na to, że Donald Trump z jego sposobem podejścia do świata będzie patrzył obojętnie na to, kto weźmie prezydenturę w tak ważnym dzisiaj kraju, jakim jest Polska - przekazał.
"To jest dla nas potwornie niebezpieczne"
Dopytywany ponownie o najtrudniejszego kandydata z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że "ma wrażenie, że każdy będzie trudny".
- Oczywiście takie kandydatury typu były minister obrony narodowej (Mariusz Błaszczak - red.) czy kandydatury stricto PiS-owskie są łatwiejsze dla nas niż kandydat, który będzie udawał, że nie jest tak do końca PiS-owski - ocenił, na co Konrad Piasecki dopytał, czy to znaczy, że Karol Nawrocki jest trudniejszy niż Przemysław Czarnek i Mariusz Błaszczak.
- Na pewno tak - przekazał Kamiński, dodając, że "Błaszczak byłby kandydatem, który by rozwiązał najwięcej problemów Jarosławowi Kaczyńskiemu".
- Po zwycięstwie Trumpa Kaczyński zaczął bardzo poważnie wierzyć w zwycięstwo w wyborach prezydenckich w Polsce. I w związku z tym Kaczyński dla zdobycia prezydentury jest gotów pójść na daleko idące kompromisy - wewnątrz swojego ugrupowania, nie z kimś na zewnątrz - bo odzyskał wiarę w to, że oni mogą wrócić do władzy. I to jest dla nas potwornie niebezpieczne - powiedział.
Czytaj też: