Warszawa. Zawodzą kamery w stołecznej komunikacji
Od początku roku z powodu awarii nie udało się uzyskać co piątego nagrania z monitoringu w stołecznych autobusach, metrze i tramwajach. Warszawski Zarząd Transportu Miejskiego uważa, że problemy techniczne z monitoringiem to tylko "zdarzenia incydentalne".
24.09.2020 18:35
Od początku roku ZTM wystąpił do przewoźników o przekazanie prawie 2049 nagrań z monitoringu. Z powodu awarii i przyczyn technicznych nie otrzymał aż 451 nagrań.
Dane o awariach monitoringów ZTM ujawnił na wniosek o dostęp do informacji publicznej jednego z pasażerów, Karola Rajewskiego. Ten składał reklamację w sprawie swojego towarzysza podróży, który kupił bilet weekendowy, ale w trakcie kontroli nie potrafił go odnaleźć. Bilet odnalazł się po niewczasie, kiedy kontroler ZTM ukarał już pasażera.
Karol Rajewski postanowił wykazać, że bilet został wcześniej prawidłowo skasowany, wystąpił więc o zapis z monitoringu z dwóch pojazdów. Tramwaju, w którym skasowano bilet, oraz autobusu, w którym doszło do kontroli. ZTM odpisał, że "z uwagi na awarię techniczną, materiały filmowe nie są dostępne".
Zaciekawiony pan Karol zapytał więc, ile takich awarii było od 1 czerwca do 1 września tego roku. Okazało się, że 190. "To już nie chodzi o tę karę, tylko o bezpieczeństwo pasażerów. Zaskoczeniem jest skala awarii monitoringu. A co jeżeli dojdzie w autobusie do pobicia i okaże się, że nie ma nagrania z monitoringu. Można postawić pytanie, czy Warszawiacy mogą czuć się bezpiecznie w komunikacji?” - mówi Karol Rajewski.
Na pytania Wirtualnej Polski Zarząd Transportu Miejskiego odpisał, że we wcześniejszym okresie, od stycznia do maja, na 1088 zapytań nie udało się uzyskać 261 nagrań. W całym 2019 roku było podobnie:aAwarie nie pozwoliły na odtworzenie 952 nagrań z ponad 4 tysięcy, o które wystąpili pasażerowie, policja, sądy i prokuratura.
Urzędnicy ZTM uważają, że liczba tych zdarzeń nie jest krytyczna. "W porównaniu z kilkunastoma milionami godzin nagrań rejestrowanych w ciągu roku, problemy techniczne to zdarzenia incydentalne" – przekonuje rzecznik ZTM Tomasz Kunert. Dodaje, że zdecydowana większość przypadków dotyczy starszego taboru, w którym działają urządzenia pokładowe starszej generacji.
– To podwójne oszustwo – mówi Wojciech Klicki z fundacji Panoptykon. – Kamery dają złudne poczucie bezpieczeństwa i zniechęcają do działania w przypadku jakiegoś incydentu. Bo się nagrywa. Ale jeżeli się nie nagrywa, bo kamera nie działa, to jest to podwójny problem – tłumaczy Klicki