Kalisz: żądza władzy pokonuje nawet emocje Leppera
Zdaniem wiceszefa klubu SLD Ryszarda
Kalisza, decyzja Andrzeja Leppera o "warunkowym"
pozostaniu Samoobrony w koalicji rządzącej podyktowana była chęcią
utrzymania stanowisk w administracji państwowej. Żądza władzy to
siła, która pokonuje nawet emocje Leppera - ocenił Kalisz.
Szef Samoobrony ogłosił, że jego partia "warunkowo pozostaje w koalicji". Jak dodał, on sam nie wróci jednak na stanowisko ministra rolnictwa.
Lepper zażądał też, by do piątku przedstawione zostały dowody świadczące przeciwko niemu, na podstawie których został w poniedziałek odwołany z funkcji wicepremiera i ministra rolnictwa.
Kalisz podkreślił, że Samoobrona przez ostatni rok obsadziła mnóstwo stanowisk w instytucjach związanych z rolnictwem. W agencjach, w KRUS, są już nie dziesiątki, a setki, a może i tysiące ludzi. Ci ludzie, z chwilą wyjścia Samoobrony z koalicji, mieliby poczucie, że lada moment stracą stanowiska - powiedział polityk SLD.
Jestem przekonany, że wszyscy posłowie Samoobrony dostawali różnego rodzaju uwagi, "że tak nie można". Dyskusja była pewnie żywa i Andrzej Lepper po prostu ugiął się przed tym (...). Zobaczył jaki balast za sobą ciągnie i dlatego z tej koalicji nie mógł wyjść- uważa Kalisz.
Jak podkreślił wiceszef klubu Sojuszu, Lepper "przełknął nawet poniedziałkowe pogardliwe wypowiedzi" premiera Jarosława Kaczyńskiego na swój temat.
Samoobrona, a szczególnie jej ludzie są dzisiaj bardzo immanentnie związani ze strukturą władzy. Oni tę władzę chcą mieć. Okazało się, że jest to siła, która pokonuje nawet emocje i decyzje Leppera - ocenił Kalisz.
Polityk SLD odniósł się także do żądań Leppera, by do piątku ujawnione zostały dowody świadczące przeciwko niemu. Według niego, dowody takie nie mogą zostać ujawnione bez naruszenia prawa.