Kalinowski wśród sławnej piątki
Jarosław Kalinowski, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego zapowiedział, że nie zamierza rezygnować z kandydowania podczas kongresu tej partii na szefa PSL. Lider ludowców, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, przypomniał, że według sondaży znajduje się wśród pięciu polityków cieszących się największym zaufaniem i poparciem Polaków. "Nie przenosi się to jednak na notowania partii" - przyznał.
19.02.2004 | aktual.: 19.02.2004 09:02
Jarosław Kalinowski uważa, że niskie notowania jego ugrupowania w sondażach wyborczych biorą się z tego, iż PSL jest wciąż postrzegany jako partia władzy. Dodał też, że problemem ludowców jest brak wyrazistości, co to też odbija się w notowaniach. Gość Sygnałów Dnia podkreślił jednak, że w czasach kiedy jego partia współtworzyła rząd i jej działalność była bardziej widoczna - poparcie było o kilka punktów procentowych wyższe.
Jarosław Kalinowski zapowiedział, że w sobotę podczas posiedzenia Rady Naczelnej PSL zaproponuje, aby przyspieszyć kongres partii, na którym zostaną wybrane nowe władze, w tym - ewentualnie - nowy przywódca. Lider ludowców chciałby, aby kongres odbył się nie pod koniec kwietnia, ale w połowie marca.
Dodał, że od jakiegoś czasu w partii prowadzona jest debata na temat tego, kto powinien liderować partii. "Prowadzimy coś w rodzaju amerykańskich prawyborów" - stwierdził były wicepremier minister rolnictwa, który przyznał jednak, iż taka metoda nie wpływa zbyt dobrze na sytuację wewnątrzpartyjną. "Nigdy nie byłem przyspawany do stołka, bo jeśli byłoby inaczej, to do tej pory byłbym w rządzie" - zastrzegł prezes PSL.
Gość Sygnałów Dnia zadeklarował, że jego partia jest ugrupowaniem centrowym, zmierzającym w kierunku chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej. "Decyzja o tym zapadła osiem lat temu" - przypomniał Kalinowski. (iza)