Kaczyński wypomina Waszczykowskiemu "złogi" w MSZ. O kogo chodzi? Pracę straci 100 osób
Jarosław Kaczyński w czasie kongresu PiS w Przysusze wytknął szefowi MSZ, że w jego resorcie nadal jest dużo "złogów". Chodzi o pracowników ministerstwa spraw zagranicznych, którzy byli zatrudnieni w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa. W Sejmie już trwają prace nad ustawą, która umożliwi ich zwolnienie z pracy. Chodzi o około 100 osób.
- Ustawa jest już w komisji, dokładnie w podkomisji sejmowej. Ale tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo panie ministrze, kłaniam się panu, ale złogów jest tam u pana dużo i trzeba to zmieniać – powiedział Kaczyński do szefa MSZ w czasie kongresu PiS w podradomskiej Przysusze.
Witold Waszczykowski bronił się, że winę za przeciągające się prace nad projektem o służbie zagranicznej ponoszą posłowie. – Ustawa od jakiegoś czasu leży w Sejmie. To wszystko zależy w tej chwili od parlamentarzystów, a nie od rządu – stwierdził minister spraw zagranicznych.
Zobacz jak Jarosław Kaczyński żartował na kongresie:
W Sejmie 8 czerwca powołano specjalną podkomisję, która zajmuje się projektem dotyczącym pracowników MSZ. Na razie efekt jej prac jest zerowy. – Jeszcze nie zaczęliśmy pracy nad tym projektem. Żadne posiedzenie się nie odbyło. To przewodnicząca Małgorzata Gosiewska jest odpowiedzialna za te sprawę – mówi Wirtualnej Polsce Arkadiusz Mularczyk z PiS, który zasiada w podkomisji. Małgorzata Gosiewska nie odpowiedziała na nasza prośbę o komentarz w tej sprawie.
Jak wynika z projektu ustawy, funkcjonariusze i współpracownicy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa nie będą mogli pełnić służby zagranicznej. Chodzi o osoby, które do 31 lipca 1990 r. pracowały lub pełniły służbę, albo były współpracownikami organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu tzw. ustawy lustracyjnej. Jak wynika z danych MSZ, po wejściu w życie ustawy w ciągu 30 dni pracę ma stracić około 100 osób.
"Nie będzie wiele przesady w stwierdzeniu, że w schyłkowym okresie PRL, będącym zarazem okresem największej degrengolady PRL-owskiej służby dyplomatyczno-konsularnej , wśród znacznej części jej pracowników dominowały postawy oportunistyczne, a motywacja do pełnienia tej służby miała przede wszystkim na względzie potencjalne korzyści materialne . Prawo powielaczowe MSZ z tego okresu zawiera na przykład szczegółowe regulacje poświęcone dozwolonej ilości dóbr materialnych przywożonych zza zachodniej granicy w celu wyeliminowania nagminnej 14 praktyki odsprzedawania ich przez PRL-owskich dyplomatów na wewnętrznym rynku ze stosownym zyskiem" – czytamy w uzasadnieniu projektu, nad którym pracują posłowie.