Kaczyński: tylko on może zmienić ten fatalny "tuskizm"
Prezes PiS przekonując do głosowania na kandydatów tej partii w wyborach samorządowych, szczególnie w dużych miastach, argumentował, że ich poparcie umożliwi "kontrolę władzy". Jarosław Kaczyński, namawiając do oddania głosu na kandydata PiS na prezydenta Wrocławia Dawida Jackiewicza, powiedział, że tylko on jest w stanie zmienić sytuację w tym mieście, określoną przez Kaczyńskiego jako "fatalny dla Polski tuskizm w wydaniu wrocławskim".
19.11.2010 | aktual.: 19.11.2010 14:31
- Jeżeli PiS nie będzie w dużych miastach odpowiednio silne, to po prostu kontroli demokratycznej nie będzie. To będzie oznaczało, że władze miejskie będą mogły robić, mówiąc najprościej, co chcą - podkreślił Kaczyński na konferencji prasowej w Warszawie.
- Władza niekontrolowana jest władzą zawsze niedobrą. Chciałbym apelować do wszystkich, którzy pójdą w niedzielę do urn, żeby brali to pod uwagę. Potrzebna jest kontrola władzy - dodał.
"Tuskizm jest fatalny dla Polski"
Kaczyński namawiał do poparcia kandydata tej partii na prezydenta Wrocławia Dawida Jackiewicza. Jego zdaniem tylko on jest w stanie zmienić sytuację w tym mieście, określoną przez Kaczyńskiego, jako "fatalny dla Polski tuskizm w wydaniu wrocławskim".
Kaczyński tłumaczył, że brak demokratycznej kontroli władzy we Wrocławiu "prowadzi do fatalnych skutków, do tuskizmu w wydaniu wrocławskim", czyli do podziału "na dobry Wrocław i zły Wrocław".
- Z jednej strony planuje się we Wrocławiu całoroczny stok narciarski, największy aquapark czy bardzo duży stadion ponad potrzeby miasta, a z drugiej strony 10 tys. mieszkań nie ma kanalizacji, czyli minimum cywilizacyjnego, ogromne połacie miasta są w ogóle nieodnowione - mówił prezes PiS.
- To jest sytuacja zła dla Wrocławia, tak jak tuskizm jest fatalny dla Polski - powiedział Kaczyński. W jego ocenie różnice między obecnym prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, który ponownie kandyduje na tę funkcję, jako kandydat niezależny, a PO są w istocie pozorne.
- Pan prezydent Dutkiewicz jest dziesiątkami, jeśli nie setkami nici, związany z PO w sensie towarzyskim czy nawet rodzinnym. Ludzie z tych dwóch środowisk są nawzajem ojcami chrzestnymi swoich dzieci. Spór jest, krótko mówiąc, sporem pozornym - ocenił prezes PiS. Kandydatem PO na prezydenta Wrocławia jest poseł Platformy Sławomir Piechota.
"To jest sytuacja, która nie powinna mieć miejsca"
Prezes PiS podsumował też przebieg kampanii samorządowej swojej partii. Podkreślił, że w jej trakcie prezentował program PiS dla samorządów, wysoko oceniany przez ekspertów.
- Ten program propaguję właściwie w każdym wystąpieniu. Kampania wyborcza polega na tym, że się mówi ciągle to samo, tylko za każdym razem troszkę inaczej. Właśnie to robię. W tym sensie była to merytoryczna kampania - podkreślił.
Kaczyński był też pytany, w jakim stopniu kampanii PiS zaszkodziło powstanie stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" założonego przez wykluczoną z partii Joannę Kluzik-Rostkowską.
- Nikt, kto ma jakiekolwiek rozeznanie polityczne, nie może sądzić, że działania rozłamowe w trakcie kampanii wyborczej nie są dla partii szkodliwe. Udawanie, że się o tym nie wie, jest zupełnie bezsensowne - mówił.
- Partia polityczna to jest dobrowolne stowarzyszenie ludzi, który mają wspólny cel. Wzajemne liczenie na siebie jest niesłychanie ważne. Jeśli ktoś jest w jakiejś partii, która ma swojego prezydenta i jednocześnie jest w dobrych stosunkach z kimś, kto tego prezydenta - nawet po śmierci - lży, to jest sytuacja, która nie powinna mieć miejsca - podkreślił.
Prezes PiS był pytany też o oczekiwania wobec wizyty w Stanach Zjednoczonych szefa parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza (PiS) i odpowiedzialnej w PiS za sprawy zagraniczne Anny Fotygi.
Jak ocenił, "w dłuższej perspektywie" widzi szansę na powołanie międzynarodowej komisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. - Na razie widzę szanse na wsparcie eksperckie ze strony środowisk amerykańskich - dodał.