Kaczyński stworzy własną telewizję? Ekspert nie ma złudzeń
Jarosław Kaczyński nie może pogodzić się z utratą kontroli nad Telewizją Polską. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że będzie dążył do postania prywatnej telewizji, "która będzie wolna". - To mrzonki - podsumował te deklaracje medioznawca Adam Szynol.
Jarosław Kaczyński zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby stworzyć "prywatną, dużą telewizję, która będzie wolna". Miałoby to nie tylko chronić zagrożoną, zdaniem prezesa PiS, demokrację, ale również zabezpieczyć byłych pracowników mediów publicznych, którzy mieliby zyskać możliwość "przekazywania prawdy o tym, co dzieje się w Polsce". Czy jego projekt ma szansę na realizację?
- To mrzonki - krótko podsumował plany Kaczyńskiego dr hab. Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego w rozmowie z portalem NaTemat.pl.
Niewykorzystany czas
- Zacznijmy od tego, że najlepszy, albo nawet dobry czas na realizację tego typu przedsięwzięcia już minął. PiS miał osiem lat na to, by zbudować na boku coś swojego. Zamiast tego pompował pieniądze w kiepsko prowadzone biznesy Tomasza Sakiewicza czy braci Karnowskich lub w niezbyt słuchane audycje Krzysztofa Skowrońskiego - podkreślił medioznawca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy o 100 dni rządów Tuska. Polacy wydali wyrok
Jak dodaje ekspert, nie ma co liczyć na to, że po odejściu PiS od władzy, ktoś będzie chciał się byłym rządzącym odwdzięczyć za lata nobilitacji.
- Te pieniądze zostały przepalone, przejedzone. Nawet jeśli Sakiewiczowi zostały jakieś zaskórniki, to jest mało prawdopodobne, by zechciał się nimi podzielić. Już teraz apeluje do widzów o wpłacanie na TV Republika, by mogła kontynuować swoją działalność. Takie wezwania ukazują się nawet po serwisie informacyjnym, co swoją drogą jest dość wstydliwe - ocenił Szynol.
Gigantyczne koszty
Dr Adam Szynol zauważa, że nawet jeżeli znalazłby się chętny na zainwestowanie w nową stacje, to miałaby znikome szanse na przebicie się na rynku.
- W sytuacji, gdy ponad 70 proc. rynku jest kontrolowane przez trzech nadawców – TVP, Polsat i Warner Bros. Discovery, do którego należy TVN – wbicie między nich klina jest niesamowicie trudne - podkreślił ekspert, dodając, że stworzenie telewizji od podstaw to gigantyczne koszty, liczone nawet w miliardach złotych.
Powstawanie telewizji to również trwający wiele miesięcy proces, do którego potrzebna jest wiedza, a tej, zdaniem eksperta, ludzie PiS nie mają.
- Kto miałby tę telewizję stworzyć? Kaczyński? Przecież on nie ma o tym zielonego pojęcia. Kurski? On przyszedł na gotowe i miał do dyspozycji miliardy złotych de facto z podatku, który bezczelnie ściągano od społeczeństwa na kontrolowaną przez PiS TVP. Nie ma żadnych przesłanek, by uwierzyć, że potrafi zbudować coś od zera z wielokrotnie mniejszym budżetem - podkreślił Szynol.
- Słowa Kaczyńskiego to sny o potędze – podsumował medioznawca.
Źródło: NaTemat.pl