Kaczyński straci immunitet? Prezes PiS reaguje
Policja wszczęła trzy postępowania dotyczące zniszczenia wieńca złożonego przed pomnikiem smoleńskim w Warszawie. W incydencie brał udział m.in. Jarosław Kaczyński. Teraz prezes PiS odniósł się do sprawy.
12.03.2024 | aktual.: 12.03.2024 13:53
W ubiegłą niedzielę w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński starł się z kontrmanifestantami na placu Piłsudskiego w Warszawie. Delegacja PiS pojawiła się pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku.
Przed przybyciem polityków PiS na placu Piłsudskiego wieniec złożyli aktywiści. "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski" - napisano na tabliczce. Gdy na miejscu pojawili się politycy PiS, doszło do przepychanek. Ostatecznie wieniec został uszkodzony przez Marka Suskiego.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała później, że prowadzone są czynności wyjaśniające, zgodnie z kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia. "Gdy ujawnimy przypadki naruszenia norm prawnych przez osoby posiadające imunitet kierujemy do Marszałka Sejmu wniosek o jego uchylenie" - przekazano.
Kaczyński mówi o "degeneracji systemu prawa"
Do całej sprawy odniósł się we wtorek Jarosław Kaczyński. - Jeżeli stracimy immunitet w tej sytuacji, to będzie dowód, że w Polsce każdy może na czyimś grobie zawiesić obraźliwy wobec zmarłego napis i ten napis jest prywatną własnością tego zawieszającego i członkowi rodziny albo komuś zaprzyjaźnionemu nie wolno go zdjąć - powiedział na konferencji prasowej.
- Jeżeli stracimy te immunitety, to będzie tylko dowód na to, jak głęboka degeneracja postępuje, jeżeli chodzi o funkcjonowanie systemu prawa w Polsce. To jest wszystko niesłychanie smutne - dodał prezes PiS.
Kaczyński podkreślił, że "jeżeli ktoś sądzi, że nas zastraszy i będziemy tolerowali to, że tam wisi taki napis, to po prostu się myli". Lider Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny powtórzył też tezę o zamach smoleńskim.
- Ten napis (na wieńcu - przyp. red.) stwierdza, że Lech Kaczyński odpowiada za zamach smoleński. Bo to był zamach. (…) Putin jest zdolny do morderstw, to chyba nikt nie ma wątpliwości. Ci, którzy przeprowadzają tę comiesięczną operację, są przynajmniej sensu largo (w szerszym znaczeniu) ludźmi Putina - mówił Kaczyński.
Przeczytaj również: