Kaczyński: sędziowie solidarnie kryją przestępców
Niekiedy źle pojęta solidarność środowiska sędziowskiego prowadzi do przewlekłości postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów - powiedział Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny Lech Kaczyński. Określił on jako bulwersującą sprawę sędzi z Białegostoku , która wydała wyrok korzystny dla terroryzującego miasto gangstera o pseudonimie "Mycha", od którego wcześniej jej mąż kupił za połowę ceny kradziony samochód.
03.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od kilku lat gang "Mychy" jest bezkarny, chociaż o jego działalności mówią świadkowie. O sprawie tej donosi wtorkowa Rzeczpospolita. Według gazety, pani sędzia nadal wydaje wyroki, gdyż od dwóch lat sędziowski sąd dyscyplinarny nie może zakończyć postępowania w jej sprawie. Minister Kaczyński powiedział, że jeszcze jego poprzedniczka Hanna Suchocka wniosła o rozpoczęcie postępowania dyscyplinarnego w tej sprawie - i na tym kończą się uprawnienia ministra sprawiedliwości wobec sędziów.
Przed lubelskim sądem toczy się obecnie proces przeciwko gangowi "Mychy" i innym przestępcom, powiązanym z bossem gangu wołomińskiego o pseudonimie "Dziad". Mąż sędzi, o której pisze "Rzeczpospolita", oskarżony o paserstwo, zasiada z nimi na jednej ławie oskarżonych. Natomiast pani sędzia nadal feruje wyroki w sądzie w Białymstoku.
Opisywana przez "Rzeczpospolitą" sędzia Sądu Okręgowego w Białymstoku Barbara L. uważa, że nie zrobiła niczego, co mogłoby naruszać godność tego zawodu, ale przyznaje, że jej sprawą zajmuje się sąd dyscyplinarny. We wtorek mówiła dziennikarzom, że nie zrobiła niczego, co mogłoby naruszać godność sędziego i wymiaru sprawiedliwości. Sama nie zamierza zrezygnować z zawodu, który wykonuje od 24 lat. Mówi, że zrobiłaby to, gdyby były ku temu powody, bo ma tyle odwagi osobistej.
Według gazety, pani sędzia, wykorzystując znajomości w białostockiej prokuraturze próbowała zatuszować sprawę kradzionego samochodu, który kupił jej mąż. Prokurator, który jej w tym pomógł, był wówczas szefem Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. Jego rola w tej sprawie zablokowała mu awans, jakim miało być stanowisko prokuratora w IPN, o które się ubiegał. (kar)(an)