Kaczyński o Trumpie: prawdopodobnie ustaną amerykańskie ingerencje w sprawy polskie
Donald Trump jest antyestablishmentowy. My też jesteśmy formacją, która ma bardzo krytyczny stosunek do establishmentu i polskiego i establishmentu europejskiego - ocenił na antenie Radia Katowice prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wyjaśnił, że nie obawia się pogorszenia relacji polski-amerykańskich. W rozmowie mówił również o Polsce i dodał, że PiS nie chce ograniczać uprawnień samorządów.
23.01.2017 | aktual.: 23.01.2017 16:31
Jarosław Kaczyński odwiedził Katowice, gdzie spotkał się z regionalnymi strukturami Prawa i Sprawiedliwości i udzielił wywiadów regionalnym mediom.
Pytany, w rozmowie w Radiu Katowice, czy w kontekście inauguracji prezydentury Donalda Trumpa nie obawia się np. pogorszenia, oziębienia relacji polsko-amerykańskich Kaczyński odpowiedział, że nie sądzi.
- Natomiast cieszę się, że jest w najwyższym stopniu prawdopodobne, że ustaną te niebywałe po prostu ingerencje w wewnętrzne sprawy polskie, które miały miejsce, których sam można powiedzieć byłem w jakiejś mierze i świadkiem i może to jest złe słowo, ale go użyję: ofiarą, bo na mnie naciskano tutaj bardzo i to w sprawach, które nie powinny rządu amerykańskiego w najmniejszym stopniu interesować - powiedział.
Kaczyński: Trump jest antyestablishmentowy, podobnie jak PiS
Prezes PiS podkreślił też, że miał już kontakty z otoczeniem obecnego prezydenta, słyszał jego przemówienie inauguracyjne i jego zdaniem nic nie wskazuje, aby z punktu widzenia najbardziej elementarnych polskich interesów miało stać się coś złego.
- Ale musimy się przyglądać, bo rzeczywiście prezydent (Trump - przyp. red.) jest można powiedzieć zupełnie innego typu niż jego poprzednicy i reprezentuje zupełnie inną ideę - dość paradoksalnie, bo sam przecież należy do elity, także tej elity finansowej bardzo wysokiego szczebla, chociaż nie najwyższego, bo jak słusznie kiedyś powiedział, obok miliarderów są jeszcze multimiliarderzy - przypomniał szef partii rządzącej.
- Jest antyestablishmentowy; my też jesteśmy formacją, która ma bardzo krytyczny stosunek do establishmentu i polskiego i establishmentu europejskiego - dodał Jarosław Kaczyński.
Kaczyński: nie chcemy ograniczać uprawnień samorządów
Nie chcemy ograniczać uprawnień samorządów; chcemy, aby koordynowane przez nie przedsięwzięcia, m.in. gospodarcze, były racjonalne i prowadzone z właściwą energią - powiedział Kaczyński.
Ocenił, że "to część opowieści o Polsce, którą dzisiaj przedkłada społeczeństwu - i co gorsza także zagranicy - opozycja: opozycja totalna". "To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - dodał.
- My chcemy tylko powiedzieć społeczeństwu i wprowadzić w czyn myśl następującą: nie jest tak, że nie można nic zrobić, nie jest tak, że państwo ma być zupełnie bierne, że ma być jak powiedział kiedyś Marek Jurek - imposybilne, czyli niezdolne do działania. Musi widzieć trudności i musi próbować tam, gdzie to potrzebne, pomagać. To jest zasada pomocniczości. To, co można rozwiązać na najniższym szczeblu, rozwiązujemy na najniższym szczeblu; to, co potrzebuje szczebla wyższego rozwiązujemy wyżej - mówił Kaczyński.
- Nie jest tak w najmniejszym stopniu, żebyśmy chcieli ograniczać uprawnienia samorządów w ogóle; (...) samorządów wojewódzkich (), które dysponują bardzo dużymi środkami, głównie europejskimi, na podejmowanie bardzo różnych przedsięwzięć - zapewnił prezes PiS.
- Chodzi o to, żeby te przedsięwzięcia były racjonalne oraz żeby były prowadzone z właściwą energią niezależną od tego, kto rządzi. Żeby nie było tak, że skoro tutaj rządzą inni niż w Warszawie, to różnego rodzaju przedsięwzięcia gospodarcze zaczynają biec znacznie wolniej niż mogłyby biec. To jest zjawisko bardzo niedobre i pokazujące nam poziom konfliktu oraz pewnego rodzaju niewyrobienia demokratycznego - ocenił.
Jak zaznaczył owo "wyrobienie demokratyczne" w Polsce jest zbyt małe, a poziom konfliktu zbyt wysoki. - My naprawdę tego konfliktu nie chcemy, nie chcemy żadnej opozycji totalnej. Chcemy normalnej pracy państwowej, w której opozycja jest w demokracji rzeczą oczywistą - i jest oczywiste, że atakuje, że krytykuje, że my przedstawiamy własne argumenty, ona własne - ale od tego do nieustannej awantury i twierdzenia, że chcemy tu uczynić coś złego i że w gruncie rzeczy w Polsce mogą rządzić tylko niektóre stronnictwa, a niektóre powinny być z tego stale wykluczone, jest bardzo daleko - zaakcentował.