Poważny konflikt społeczny? Niepokojące słowa Kaczyńskiego
Co robi polski rząd? Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Nic. Zapowiada, coś tam wspomina, ale żadnych decyzji nie podejmuje - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania w Leżajsku. - A w Polsce narasta bunt - dodał nawiązując do protestów rolników.
25.02.2024 | aktual.: 25.02.2024 16:37
Jarosław Kaczyński rozpoczął swoje przemówienie od przypomnienia, że dwa lata temu rozpoczęła się wojna w Ukrainie.
- Ta pomoc, której wtedy udzieliliśmy była pomocą bardzo potrzebną. I jest potrzebna nadal. My musimy robić wszystko, żeby Ukraina się obroniła - powiedział Kaczyński.
Zaznaczył jednak, że rząd powinien zabezpieczyć interesy polskich rolników.
- Nawet gdy Ukraina wojnę wygra i przyjdzie czas podpisania traktatu polsko-ukraińskiego to tam muszą być zabezpieczone interesy polskiego rolnictwa - powiedział Jarosław Kaczyński.
- Nasi ukraińscy przyjaciele muszą to zrozumieć. Oni mogą eksportować, ale tranzytem, a nie po to, żeby tutaj sprzedawać - dodał Kaczyński.
- A co robi polski rząd? Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Nic. Zapowiada, coś tam wspomina, ale żadnych decyzji nie podejmuje - powiedział Kaczyński. - A w Polsce narasta bunt - dodał.
- To może zapowiadać jakiś poważny konflikt społeczny. My nie jesteśmy opozycją totalną, chociaż jesteśmy atakowani wszystkim metodami - dodał Kaczyński.
- My takich konfliktów nie chcemy, ale jeżeli do nich dojdzie, to gdzie będziemy jest zupełnie oczywiste. Będziemy z narodem, będziemy z pokrzywdzonymi - zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Kaczyński powiedział, że sprawa opłat za emisje będzie dla Polski bardzo kosztowna.
- Tylko to będzie kosztowało Polaków bilion złotych. 60 tysięcy na głowę. To będzie ogromne obciążenie naszego rozwoju gospodarczego i kieszeni naszego obywatela - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes PiS poruszył również sprawę relokacji migrantów.
- Nie mamy w Polsce dzielnic, do których policja boi się wchodzić - ostrzegał. - A po cichutku wykonano przedostatni krok do wprowadzenia przymusowej relokacji - zarzucił Kaczyński.
Polityk PiS mówił o problemie demografii w Polsce.
- Mamy w tej chwili pierwszy miesiąc w dziejach Polski, kiedy urodziło się poniżej 20 tysięcy dzieci. Do tej pory było zawsze więcej, a w tych czasach kiedy był boom demograficzny, to dużo mniej liczna niż dzisiaj Polska dała 800 tysięcy dzieci rocznie. To było 60-kilka tysięcy dzieci miesięcznie. To jest rzeczywisty problem, ale przy pomocy nielegalnej migracji go nie rozwiążemy - stwierdził Jarosław Kaczyński.
Następne zagrożenie dla Polski zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, to waluta euro. Przypomniał ataki na NBP. Nawiązał w ten sposób do zapowiedzi postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu.
- Ciągle zapowiada się, że się do tego doprowadzi. Przy pomocy dość takiego obrzydliwego chwytu, który niestety w ramach prawa jest możliwy - powiedział Kaczyński.
- To jest wszystko coś, co wzbudza coraz większy opór w Europie i ten opór jest naszą nadzieją, bo my chcemy być w Unii Europejskiej. To był bardzo dobry pomysł dla Europy, ale nie w tym kształcie i nie w tym, co ma być ostatecznym celem, który ma prowadzić do likwidacji państw narodowych, być może na czele z naszym krajem, Polską. To musimy obronić - powiedział Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS nawiązał do planowanych przez rząd zmian w edukacji.
- To robienie z polskich dzieci kandydatów na parobków. Mniej się uczyć, uczyć się w ten sposób, żeby mieć minimalną wiedzę o historii Polski. Wyłączyć z polskiej historii, która w dużej mierze składa się ze starć polsko-niemieckich, łącznie z bitwą pod Grunwaldem - zarzucił Jarosław Kaczyński.
Czytaj także: