Kaczyński o Buzku: wybitny Polak w UE
Jarosław Kaczyński zadeklarował, że jeśli zostanie premierem, ws. nowego budżetu UE na lata 2014-20 będzie współpracował z przewodniczącym PE Jerzym Buzkiem i komisarzem ds. budżetu Januszem Lewandowskim. Mówił też o szczegółach propozycji PiS ws. podatków.
19.09.2011 | aktual.: 19.09.2011 16:45
- Polskim przekleństwem często były dobre intencje bez kompetencji - tymi słowami do deklaracji prezesa PiS odniósł się premier Donald Tusk. Jak tłumaczył, nie kwestionuje niczyich intencji, "ale polskie doświadczenie pokazało bardzo wyraźnie, że polskim przekleństwem często były dobre intencje bez żadnych kompetencji, albo wielkie odruchy patriotyzmu, a jak przychodziło do roboty, to się okazywało, że albo ktoś ma dwie lewe ręce, albo muchy w nosie, albo prowokuje do nieustannych konfliktów".
Ostatnio w spocie wyborczym PO zadeklarowała, że w nowym unijnym budżecie jest w stanie wywalczyć dla Polski nawet 300 miliardów złotych.
- Jeżeli zostanę premierem, to z całą pewnością będę o tę sumę albo większą zabiegać w Unii Europejskiej. I chciałem powiedzieć, że będę w tej sprawie współpracował z panem przewodniczącym Buzkiem i komisarzem Lewandowskim - oświadczył na konferencji prasowej Kaczyński.
Podkreślił, że politycy ci nie byli desygnowani na swoje stanowiska z ramienia Platformy Obywatelskiej. - Mam nadzieję, że są gotowi współpracować z każdym polskim premierem - dodał. - Liczę, że oni jeszcze dziś zdeklarują, że też są gotowi w tej sprawie współpracować - powiedział szef PiS, która nazwał Lewandowskiego i Buzka "wybitnymi Polakami, którzy pracują w tej chwili w UE".
Kaczyński odniósł się też do kwestii negocjacji nad obecnym budżetem unijnym - na lata 2007-13, w których uczestniczył premier rządu PiS Kazimierz Marcinkiewicz. - Jest prawdą, że to co wynegocjował wtedy Kazimierz Marcinkiewicz, otrzymując w tej sprawie bardzo dokładne dyrektywy od kierownictwie partii rządzącej, a więc i ode mnie, to było mniej więcej tyle, ile w tej chwili chce wynegocjować Donald Tusk - powiedział szef PiS.
Zwracając się do dziennikarza, który pytał o Marcinkiewicza, Kaczyński powiedział: "zapewniam pana, że ja bym sobie dał w Brukseli nie gorzej radę niż pan Marcinkiewicz, a może nawet lepiej".
Podczas konferencji Kaczyński zaprezentował też projekty ustaw podatkowych przygotowane przez jego partię. Według PiS, celem zawartych w nich rozwiązań jest uproszczenie i uporządkowanie systemu podatkowego w naszym kraju.
Projekty - jak mówił Kaczyński - mają zastąpić stosy dokumentów, które "dzisiaj są potrzebne, by ustalić podatki". Przed prezesem PiS podczas konferencji znajdowały się trzy wysokie stosy dokumentów. - To jest system podatkowy, który dziś obowiązuje, system skomplikowany, niesprawiedliwy, utrudniający społeczną solidarność i rozwój gospodarczy - przekonywał.
Prezes PiS zaprezentował też jednokartkowe deklaracje podatkowe (jedna o PIT i CIT, druga VAT). - To będzie wszystko, co będzie potrzebne - zapewnił.
Kaczyński powiedział też, że deklaracja PO, że to urzędnicy skarbowi będą wypełniać deklaracje podatkowe za obywateli, to "jakieś nieporozumienie, pomyłka". Jak podkreślał, by to zrealizować, należałoby zatrudnić nowych urzędników, co niosłoby za sobą wysokie koszty.
Prezes PiS zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek projekty zostaną opublikowane w internecie. - Ci wszyscy, którzy po Krynicy mówili: to tylko propozycja polityczna, przekonają się, że mówili nieprawdę - dodał.
Ponadto prezes PiS zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek skieruje list do redaktorów naczelnych wszystkich ważniejszych mediów, "by pisali o tym merytorycznie, by nie pisali o tym nieprawdy".
Wiceszefowa PiS Beata Szydło zapewniła z kolei, że gotowe są nie tylko projekty ustaw o podatku od towarów i usług, o podatku dochodowym i ustawy zawierającej przepisy wprowadzające, ale też rozporządzenia do nich.
Jak mówiła, celem zmian proponowanych przez PiS jest "ochrona podatników", ale ważne są też - dodała - wpływy do budżetu. Szydło przekonywała, że projekty przygotowane przez PiS uczynią prawo podatkowe przejrzystym i niepotrzebne będą dodatkowe interpretacje.
- Tu nie mówi się o podwyższaniu podatków, nie mówi się o obniżaniu podatków, mówi się natomiast o uporządkowaniu systemu podatkowego przez załatanie dziur, poprzez które wypływają dochody, które powinny być opodatkowane - mówił z kolei ekspert PiS ds. ekonomii i kandydat do Sejmu prof. Jerzy Żyżyński.
Propozycje PiS ws. podatków - jak dodał - zakładają połączenie ustaw o PIT (o podatku dochodowym od osób fizycznych) i o CIT (podatku dochodowym od osób prawnych). Jak dodał, projekt PiS da możliwość uwzględniania w zeznaniach podatkowych kosztów uzyskania przychodów, "co jest korzystne dla klasy średniej". Jak argumentował, "każde gospodarstwo domowe jest pewnego rodzaju przedsiębiorstwem".
Niezmienione zostają - w propozycji PiS - stopy opodatkowania. - Dopiero po pełnym audycie państwa, przeanalizowaniu możliwych do uzyskania dochodów, będzie można mówić o tym, jak tak naprawdę system skonstruować; sytuacja jest kryzysowa i nie można za bardzo ryzykownie podejmować pewnych decyzji - mówił ekspert PiS.
Jego zdaniem, w przyszłości powinno się iść w kierunku obniżenia opodatkowania biedniejszych grup społecznych, ale też obniżenia podatków dla klasy średniej przez "uwzględnianie kosztów uzyskania przychodów". Z punktu widzenia przedsiębiorców, jak mówił Żyżyński, w projektach PiS ważna będzie zawarta w projekcie propozycja zwolnienia z opodatkowania sum inwestowanych.