Kaczyński niezadowolony z obrony TVP. Chce "mieć fightera"
Prezes PiS jest niezadowolony z odwołanego prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza. Jak donosi portal Gazeta.pl, Jarosław Kaczyński ma rozważać odwołanie go przez Radę Mediów Narodowych. Powołany przez PiS organ nie uznaje decyzji Bartłomieja Sienkiewicza i dopiero własna decyzja zostałaby zaakceptowana.
22.12.2023 | aktual.: 22.12.2023 18:36
Bartłomiej Sienkiewicz w środę zdecydował o zwolnieniu szefostwa mediów publicznych i PAP. Minister kultury odwołał dotychczasowych prezesów zarządów TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz rady nadzorcze.
Od tego momentu trwa "obrona wolności mediów" przez PiS. Posłowie partii przebywają w budynkach TVP i PAP. Sam prezes PiS jeszcze w piątek ok. godziny 14 przybył do siedziby PAP z "kontrolą poselską". Sprzeciw wobec tych działań wyrazili już także pracownicy instytucji.
Ostatecznie Jarosław Kaczyński ma być jednak rozczarowany "obroną" TVP" - donosi Gazeta.pl. "Prezes PiS jest gotowy doprowadzić do wymiany, aby ktoś inny - a nie Mateusz Matyszkowicz - stanął na czele tejże obrony jako prezes TVP, uznawany przez obóz PiS" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński da zielone światło do zmian?
"Kaczyński chce mieć w TVP fightera" - twierdzi informator portalu. Kandydatów jest kilku - czytamy. Matyszkiewicza miałby zastąpić ktoś z grona: Michał Adamczyk, Samuel Pereira, Marcin Tulicki. Pod uwagę ma być brana także kandydatura Jarosława Olechowskiego, byłego szefa TAI i zaufanego współpracownika byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego.
Jako dowód dla twierdzenia, że wierchuszka PiS jest niezadowolona z postawy odwołanego przez ministra Sienkiewicza prezesa TVP, mają świadczyć słowa Ryszarda Terleckiego, "który z pretensją miał pytać: gdzie jest Matyszkowicz?".
PiS ma większość w Radzie Mediów Narodowych i gdyby tylko prezes PiS zapalił zielone światło, zmiana najpewniej zostałaby przeprowadzona. Portal podkreśla jednak, że jeśli RMN "odwołałaby Matyszkowicza i podjęła uchwałę o powołaniu innego prezesa TVP, a sąd odmówiłby później wpisania go do KRS, to obóz PiS straci jakąkolwiek podstawę do walki o TVP".