Kaczyński: list można traktować jako szantaż
List sześciu przywódców państw Unii Europejskiej, w którym wezwali do redukcji budżetu na lata 2007-2013, można potraktować jako szantaż - uważa prezes Prawa i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński.
Kaczyński powiedział we wtorek, że list jest "nerwową, nieudolną reakcją na wynik negocjacji w Brukseli". Jego zdaniem wynik negocjacji był dobry zarówno dla Polski, jak i dla Unii Europejskiej.
Prezes PiS uważa, że Polska nie będzie postawiona przed wyborem: albo system głosów ustalony w Nicei, albo pomoc finansowa UE. "Gdybyśmy jednak byli postawieni przed takim wyborem, to musimy wybrać Niceę, gdyż nie możemy dać się postawić w sytuacji kraju, który handluje swoimi prawami i swoją pozycją" - dodał.
Na pytanie czy powstanie "Europa dwóch prędkości" Kaczyński powiedział, że gdyby taka Europa powstała, to "wcale nie musi to być nieszczęście dla Polski". Jego zdaniem, gdybyśmy zgodzili się na ustępstwa, to "będzie to oznaczało że Polacy oddają władzę we własnym kraju innym i jeszcze nic w zamian nie dostają".
Przywódcy sześciu państw Unii Europejskiej wezwali w poniedziałek do redukcji unijnego budżetu na lata 2007-2013, co oznaczałoby zmniejszenie środków finansowych dla nowych, uboższych państw członkowskich UE.
Wezwanie, które podpisali przywódcy Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Austrii, Holandii i Szwecji, ogłoszono dwa dni po fiasku brukselskiego szczytu w sprawie przyszłej konstytucji europejskiej. W trakcie szczytu Polska i Hiszpania nie chciały się zgodzić na system głosowania - podejmowania decyzji w Radzie UE, zawarty w projekcie konstytucji.