Kaczyński i Ziobro przed Trybunał? "Wkrótce wniosek"
Lider SLD Grzegorz Napieralski zamierza apelować do klubów parlamentarnych o poparcie wniosku o postawienie Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu. SLD chce go złożyć na najbliższym posiedzeniu sejmu, ale najpierw musi go podpisać 115 posłów.
05.08.2011 | aktual.: 05.08.2011 15:38
- Wniosek będzie, będziemy apelować o jego poparcie. Pójdziemy z tym wnioskiem do wszystkich klubów parlamentarnych - powiedział dziennikarzom Napieralski.
Polityk dodał jednak, że nie liczy na podpisy posłów PiS. - Liczymy na pozostałe kluby parlamentarne - zaznaczył.
Wniosek o postawienie przed TS premiera lub członków rządu może złożyć co najmniej 115 posłów lub Prezydent RP, a decyzję w tej sprawie musi poprzeć co najmniej 276 posłów. Klub SLD liczy 45 posłów.
Napieralski pytany w piątek w radiowej Trójce, kiedy SLD złoży wniosek o postawienie przed TS J. Kaczyńskiego i Ziobry powiedział: - Myślę, że na najbliższym posiedzeniu sejmu. Dopytywany, czy będzie to zaraz po prezentacji na forum Sejmu raportu z prac komisji śledczej badającej sprawę śmierci Barbary Blidy, szef SLD odparł: - Wydaje mi się, że to będzie najlepszy termin.
Napieralski podkreślił, że wniosek o postawienie przez Trybunałem Stanu nie ulega dyskontynuacji. - Tu chodzi o zasady, coś złego się wydarzyło, zginęła kobieta. My uważamy, że to wielka tragedia, że jednak był udział polityków w tym. Przestroga dla następnych rządów musi być taka - jeżeli manipulujesz służbami specjalnymi, musisz ponieść za to karę. A mamy poczucie, że tak było, Ryszard Kalisz tego dowiódł w swoim raporcie - zaznaczył Napieralski.
Zapewnił jednocześnie, że złożenie wniosku przed wyborami nie jest "grą wyborczą".
Napieralski skrytykował też raport komisji śledczej ds. nacisków, autorstwa szefa tej komisji Andrzeja Czumy (PO). - Platforma obiecała cztery lata temu, że zdemontuje IV RP, posprząta po tym całym zamieszaniu - mówił Napieralski. Tymczasem - jak dodał - "ten raport pokazuje, że nic się nie stało. Kiedy mamy drugi raport Ryszarda Kalisza - fakty, które podaliśmy, że naciski jednak były. Rozumiem, że PO zawiązuje sojusz z PiS-em, broni PiS-u, to jest coś nie do pomyślenia - ocenił Napieralski.
Pod koniec lipca komisja śledcza badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy przyjęła raport końcowy ze swych trzyipółrocznych prac. Według głównych wniosków i rekomendacji zawartych w przyjętym raporcie były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu, a b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef tej Agencji Grzegorz Ocieczek - usłyszeć zarzuty karne. "Program polityczny PiS tworzył warunki do nieposzanowania godności wielu ludzi przez przyjmowanie dogmatu ich winy" - głosi raport.
Raport formułuje m.in. hipotezę, że Blida po wkroczeniu ABW do jej domu prawdopodobnie nie chciała popełnić samobójstwa, lecz jedynie zakładała możliwość okaleczenia. Niewykluczona jest także - jak zaznaczono - szamotanina między Blidą a agentką ABW odprowadzającą ją do łazienki, gdy ta ostatnia zobaczyła broń w rękach Blidy i "próbowała ją powstrzymać". Postulowane jest też wyeliminowanie w przyszłości sytuacji, gdy na czele policji i służb specjalnych stoją prokuratorzy, i to wskazywani przez jedną osobę - dysponenta politycznego.
Z kolei według przedstawionego w czwartek raportu innej komisji śledczej autorstwa Andrzeja Czumy (PO), nie ma podstaw do stwierdzenia, aby w latach 2005-2007 istniał mechanizm, który umożliwiałby przedstawicielom władz państwowych nielegalne wywieranie wpływów na prokuratorów, funkcjonariuszy policji i służb specjalnych. Raport Czumy chwali PiS, a krytykuje PO.