Kaczmarek: wiem, ale nie powiem
Nie było bomby podczas konferencji byłego ministra spraw wewnętrznych. Janusz Kaczmarek po raz kolejny powiedział, że prokuratura i służby specjalne są narzędziem w ręku władzy PiS. Powiedział, że taki stan może grozić zmanipulowaniem wyborów. Konkretów było niewiele, bo Kaczmarek zasłaniał się tajemnicą służbową - informuje "Dziennik".
Powrót Kaczmarka z wakacji miał wywołać polityczne trzęsienie ziemi ale nie wywołał. Od rana napięcie stopniowali przeciwnicy PiS. Kaczmarek ma informacje na miarę Watergate - zapowiadał Roman Giertych.
Były szef MSWiA przyleciał z Włoch samolotem tuż po 10. I od razu poszedł na naradę ze swoim pełnomocnikiem prawnym, wiceszefem MSWiA w rządzie Jerzego Buzka i byłym oficerem UOP, Wojciechem Brochwiczem.
Później, na konferencji opowiadał, że on i jego rodzina padli ofiarami nielegalnych działań: - Śledzono moją żonę, przeszukano służbowe mieszkanie. Ale będę walczył, nie stanę się Barbarą Blidą - powtarzał.