PolskaKaczmarek: śledztwo w sprawie zbiórki na rzecz Stoczni Gdańskiej jeszcze nie wszczęte

Kaczmarek: śledztwo w sprawie zbiórki na rzecz Stoczni Gdańskiej jeszcze nie wszczęte

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku nie wszczęła jeszcze śledztwa w sprawie domniemanych nieprawidłowości przy zbieraniu przez Radio Maryja oraz rozliczaniu środków na ratowanie Stoczni Gdańskiej - poinformował Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek.

02.05.2006 18:10

Śledztwa w tej sprawie jeszcze nie ma. Na razie zostały tylko przekazane akta do prokuratury w Gdańsku, która w przeciągu kilku najbliższych dni zdecyduje czy wszcząć, czy odmówić wszczęcia postępowania. Są to czynności sprawdzające - powiedział Kaczmarek. - Dotychczas zebrany materiał w 2001 i 2003 roku nie dał podstawy do prowadzenia postępowania.

Odrębnym wątkiem jest postępowanie dotyczące nieprawidłowości przy upadłości firmyfirmy ESPEBEPE, gdzie pokrzywdzonymi są akcjonariusze tej firmy, w tym Radio Maryja - powiedział Kaczmarek.

To, że sprawą zajmie się prokuratura w Gdańsku zapowiedziała w miniony rzeczniczka Prokuratury Krajowej Julita Sobczyk.

Decyzja zapadła po przeanalizowaniu przez Prokuraturę Krajową akt dotychczasowych postępowań w tej sprawie, które kończyły się odmową śledztwa.

Analizę podjęto po publikacji "Gazety Wyborczej" o tym, że o. Jan Król, zwany "kasjerem Radia Maryja", za pośrednictwem pełnomocnika zainwestował świadectwa udziałowe NFI, przekazane przez słuchaczy w latach 1997-98 na ratowanie Stoczni Gdańskiej, w giełdową spółkę ESPEBEPE ze Szczecina, której upadłość ogłoszono w 2002 r.

Radio Maryja i Telewizja Trwam oświadczyły, że informacje gazety "niewiele mają wspólnego z rzeczywistością i są nieprawdziwe". Potwierdzono jednak, że Warszawska Prowincja Redemptorystów "pozyskała" świadectwa udziałowe NFI i zamieniała je na akcje giełdowej spółki ESPEBEPE. Dodano, że gdy spółka ogłosiła upadłość, nawiązano - jak to określono "werbalny kontakt" z organami ścigania.

W połowie kwietnia Prokurator Krajowy zapowiedział, że Prokuratura Krajowa ponownie przeanalizuje akta sprawy zbierania i rozliczania składek na ratowanie Stoczni Gdańskiej. Zwróciła się po nie do prokuratur w Toruniu i Gdańsku, które w 2001 i 2002 r. odmówiły wszczęcia postępowania przygotowawczego.

W marcu 2001 r. wszczęcia śledztwa z powodu braku podstaw odmówiła toruńska prokuratura rejonowa. Czynności sprawdzające podjęto po piśmie pewnej osoby do Ministerstwa Sprawiedliwości, która podawała w wątpliwość legalność zbiórki świadectw udziałowych NFI na ratowanie stoczni. W prokuraturze autor listu przyznał jednak, że sam nie ofiarował świadectw i nie zna nikogo kto to uczynił, a sam nie czuje się pokrzywdzony.

W kwietniu 2002 r. postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa wydała toruńska prokuratura okręgowa. Zawiadamiający wyrażał zainteresowanie losem odsetek od pieniędzy wpłacanych na konto rozgłośni z przeznaczeniem na ratowanie Stoczni Gdańskiej i polskiego przemysłu stoczniowego.

W gdańskiej prokuraturze okręgowej zajmowano się sprawą dotyczącą rzekomego przywłaszczenia pieniędzy pochodzących ze zbiórki na Stocznię Gdańską w 2002 r. Odmówiono wszczęcia śledztwa, bowiem po zbadaniu doniesienia uznano, że nie ma przesłanek czyniących prawdopodobnym popełnienie przestępstwa.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)